Dla urodzonego w 1997 roku zawodnika tegoroczny mundial będzie drugim w karierze. Cztery lata temu boiskowe wydarzenia z jego udziałem spowodowały… małe trzęsienie ziemi. Lozano w pierwszym meczu fazy grupowej strzelił gola Niemcom, który w ostatecznym rozrachunku dał Meksykanom zwycięstwo. Trafienie wywołało tak wielką euforię wśród jego rodaków oglądających w stolicy kraju transmisję spotkania, iż nietypowe ruchy zostały nawet zarejestrowane przez sejsmografy. Strach pomyśleć, co by się działo i jak reagowałyby urządzenia, gdyby bramka gracza obecnie biegającego po boiskach Serie A padła nie w fazie grupowej, a w finale mundialu.
Inwestycja, która zwróciła się z nawiązką
Zanim Hirving trafił do Europy, występował w meksykańskim zespole Pachuca. To właśnie w tej drużynie został wypatrzony przez skautów PSV Eindhoven, jednak pierwsza oferta kupna złożona przez przedstawicieli holenderskiego klubu została odrzucona. Trudno się dziwić, wszak wówczas Lozano uważany był za wielki talent, który nie tylko potrafi sam przeprowadzić niekonwencjonalną akcję zakończoną golem lub groźnym strzałem, ale też w zaskakujący sposób otworzyć drogę do bramki partnerom z drużyny.
Piłkarza, któremu wróżono wielką karierę i status gwiazdy porównywalny, a może nawet przewyższający ten, jaki stał się udziałem Javiera Hernandeza, nie tylko chwalono, ale też zarzucano mu brak stabilizacji formy - rywalizujący wówczas w lidze meksykańskiej zawodnik przeplatał znakomite spotkania z zupełnie bezbarwnymi. W Eindhoven nie zrażono się jednak jego nierówną formą i ostatecznie latem 2017 roku 22-letni wówczas gracz przeniósł się do Holandii.
Lozano podpisał z PSV kontrakt obowiązujący do 2023 roku, teoretycznie więc mógł spędzić w Eredivisie nawet sześć lat. Przedstawiciele holenderskiego klubu zapewne przeczuwali, iż wyłowili zawodnika, którego wartość sukcesywnie będzie rosnąć. Wszak gdyby ich meksykański nabytek nie rokował, nie próbowałyby go do siebie przekonać inne europejskie marki – a przecież media informowały o zainteresowaniu jego osobą m.in. takich drużyn jak Manchester City, Manchester United, Benfica czy Ajax Amsterdam.
Rekordy transferowe Hirvinga Lozano
Przewidywania działaczy w Holandii okazały się ze wszech miar trafione. Zawodnik w 60 meczach Eredivisie strzelił aż 31 goli, czym wzbudził zainteresowanie klubów z najsilniejszych europejskich lig. Ostatecznie latem 2019 roku przeniósł się do Napoli, które zapłaciło za niego 38 milionów euro. Stał się wówczas najdroższym piłkarzem kiedykolwiek zakupionym przez neapolitańczyków, długo jednak tego miana nie dzierżył, bo kilkanaście miesięcy później włoski klub wyłożył niemal dwa razy wyższą kwotę na Nigeryjczyka Victora Osimhena.
Lozano dzięki przenosinom do Włoch ustanowił też inny rekord transferowy. Nigdy wcześniej żaden klub nie zapłacił aż tak dużych pieniędzy za meksykańskiego piłkarza. W nowym zespole nie wszystko układało się po jego myśli. Przez pierwsze cztery miesiące otrzymywał sporo okazji zademonstrowania swoich umiejętności na boisku, potem jednak znacznie częściej przesiadywał na ławce rezerwowych, a gdy stery w Napoli przejął Gennaro Gattuso, zdarzył się nawet moment, w którym wydawało się, że jego dni w zespole są policzone.
Lozano wyrzucony z treningu
W czerwcu 2020 roku ówczesny opiekun włoskiego klubu uznał, że Lozano nie przykłada się należycie do ćwiczeń i wyrzucił go z treningu. Wydawało się, że Meksykanin może przenieść się na Wyspy Brytyjskie, został jednak i w kolejnym sezonie wykręcił najlepsze liczby (11 goli, 4 asysty) podczas dotychczasowego pobytu na Półwyspie Apenińskim. Łącznie przez 3,5 roku strzelił jednak o wiele mniej goli i zanotował mniej asyst w lidze włoskiej, niż podczas dwóch lat spędzonych w Eredivisie. Nic więc dziwnego, że zarówno klub jak i sam zawodnik nie mogą być do końca zadowoleni z dotychczasowej współpracy.
Niewykluczone, że mundial w Katarze pomoże mu wrócić na właściwe tory, niekoniecznie jednak w barwach Napoli. Dobre występy, gole i asysty mogłyby skłonić poszukujących nowych graczy przedstawicieli silnych europejskich klubów do spojrzenia przychylniejszym okiem na Lozano i wyłożenia pieniędzy, które zadowoliłby jego obecnego pracodawcę.