Rodzina Doroty Maliszewskiej to pięć osób: trzy córki, ona i jej mąż. Mieszkanie od miasta dzierżawi od 2001 roku. W środku zadbane, posprzątane. Widać, że ściany niedawno malowano. Metraż nie jest wielki, bo nieco powyżej trzydziestu metrów kwadratowych.
- Żona śpi z jedną córką, pozostałe śpią razem, a ja na podłodze - mówi Grzegorz Maliszewski.
Właśnie wrócił z pracy w pobliskim tartaku. Grzegorz to także aktywny członek Ochotniczej Straży Pożarnej w Supraślu. - Zawsze możemy liczyć na jego pomoc - twierdzi Krzysztof Kwasiborski, prezes miejscowej OSP. To on powiadomił nas o problemie rodziny Maliszewskich.
A problem ten widać dopiero wtedy, gdy Grzegorz odsuwa szafę od ściany.
To tragedia!
- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - Kwasiborski nie kryje zaskoczenia, gdy widać już to, co kryje się za szafą. Grzyb, pleśń - ściana jest cała czarna. Zapach, jaki z tego się wydobywa, nie należy do najprzyjemniejszych.
- Ten grzyb wychodzi już od trzech lat - opowiada Grzegorz.
- Wcześniej tego nie było, bo w mieszkaniu, które jest za tą ścianą, mieszkali lokatorzy i ogrzewali swoje pomieszczenia - dodaje Dorota.
- A teraz tam nikogo nie ma - uzupełnia Grzegorz.
Z grzybem walczyli różnymi sposobami: - Stosowaliśmy środki grzybobójcze, ale to nic nie pomaga - rozkłada bezradnie ręce Grzegorz. - To już tak głęboko w ścianie siedzi, że żaden środek nic nie da.
- Mieszkanie remontujemy co roku. Zawsze jest malowanie - tłumaczy Dorota.
Dzieci chorują
Grzyb jednak jest zawsze górą i w kilka tygodni po remoncie znowu pojawia się na ścianie. Wpływa również na zdrowie domowników.
- Dzieci są uczulone na pleśń. Najstarsza córka to nie tylko nie powinna mieszkać, ale w ogóle przebywać w takim pomieszczeniu - informuje Dorota. O pomoc trudno im prosić, choć sami z problemem nie umieją poradzić. W domu się nie przelewa. Tylko Grzegorz pracuje. Dorota po wypadku, jaki przeżyła, dostaje rentę.
Sprawą zainteresowali się koledzy Grześka z OSP. Pomogli rodzinie Maliszewskich napisać list do KZB.
- Pismo wysłaliśmy w maju. Do tej pory nie ma żadnego odzewu - twierdzi Grzegorz.
Dlatego strażacy poprosili "Lokalny", by nagłośnił sprawę.
- Grzesiek to jeden z naszych najlepszych strażaków - uważa Kwasiborski. - Ratuje życie innym, pomaga. Jest na każde nasze zawołanie i innych ludzi. Nie rozumiem, dlaczego ktoś mu nie może pomóc. On pomaga innym bezinteresownie i to nie tylko jako strażak.
Najpierw niech zapłacą
- Ci ludzie od półtora roku nie płacą za mieszkanie - komentuje sprawę kierownik KZB Marek Soroka. Jak mówi, Maliszewscy mają już ponad tysiąc sto złotych długu. - Skoro zalegają z opłatami, to dlaczego mamy w pierwszej kolejności tę sprawę załatwiać. Dopóki nie uregulują zaległości, nie będziemy tam wchodzić - zapowiada Soroka.
- Grzesiek za swoje pieniądze zrobił już ogrodzenie, okna wymienił - broni kolegi Kwasiborski. Sprawą Maliszewskich obiecał zająć się burmistrz Supraśla Wiktor Grygiencz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?