Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Sandomierski zemdlał podczas meczu

(kw)
Grzegorz Sandomierski miał w niedzielę  niebezpieczną przygodę na boisku
Grzegorz Sandomierski miał w niedzielę niebezpieczną przygodę na boisku Wojciech Oksztol
Podczas spotkania Jagiellonii z GKS Bełchatów w ekstraklasie piłkarskiej z powodu upału zemdlał bramkarz Jagi Grzegorz Sandomierski

Białostoczanie grali z Bełchatowem w tropikalnych warunkach. Spotkanie rozpoczęło się o godz. 14.45, kiedy termometry pokazywały 38,7 stopnia w cieniu, a na płycie boiska było około 50 stopniu. W drugiej połowie Sandomierski w pewnym momencie przewrócił się w polu bramkowym.

- Chciałem się odwrócić po piłkę i wtedy zakręciło mi się w głowie i upadłem - opowiada golkiper żółto-czerwonych.

Błyskawicznie przy piłkarzu znalazł się masażysta Marcin Piechowski i obłożył mu głowę lodem. Na szczęście Sandomierski szybko odzyskał świadomość i dokończył spotkanie. Mimo incydentu nie miał pretensji do futbolowej centrali i stacji telewizyjnych za wyznaczenie początku spotkania na tak bezsensowną godzinę.

- Jeśli nie my, to kto iny grałby o tej godzinie. Nie ma o czym mówić - uważa białostoczanin.

Ostrzej na warunki, w których zmuszeni byli walczyć piłkarze, zareagował bramkarz gości Łukasz Sapela.

- Nie wiem, po co montowane są jupitery, skoro o punkty każe się grać w takim upale - ocenił zawodnik Bełchatowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny