Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Gródek - Puszcza Hajnówka 3:2 (3:0).

Tomasz Dworzańczyk
iłkarze Puszczy (w zielonych strojach) sprawili swoim kibicom niemiłą niespodziankę
iłkarze Puszczy (w zielonych strojach) sprawili swoim kibicom niemiłą niespodziankę Krzysztof Jankowski
Puszcza Hajnówka przegrała niespodziewanie na wyjeździe z Gryfem Gródek 2:3 i ma już tylko dwa punkty przewagi nad resztą stawki.

Niektórzy moi zawodnicy chyba za wcześnie uwierzyli, że są już w siódmym niebie - komentuje Piotr Pawluczuk, trener lidera IV ligi.

Hajnowianie, podobnie jak w przegranym meczu z Hetmanem Tykocin, przespali pierwszą cześć spotkania. Gospodarze już po 28 minutach prowadzili 3:0.

- A mogło być nawet 5:0. Niestety, nie wykorzystaliśmy dwóch sytuacji sam na sam z bramkarzem - mówi Jan Łotysz, trener Gryfa.

Obudzili się po przerwie

Szkoleniowiec Puszczy najwięcej pretensji miał z kolei do bocznych obrońców, którzy popełniali szkolne błędy. Miejscowi skwapliwie korzystali z prezentów i po 45 minutach w Gródku zanosiło się na pogrom.

- Powiedziałem chłopakom w przerwie, że dopóki się nie obudzimy, to nic z tego nie będzie. Na drugą połowę wyszliśmy już bardziej skoncentrowani - mówi Pawluczuk.

W efekcie kwadrans po wznowieniu gry przyjezdni strzelili pierwszego gola. Jego autorem był Grzegorz Kujawski, który ładnie przymierzył z rzutu wolnego. Dwanaście minut później jego wyczyn powtórzył kapitan Puszczy Marcin Kuptel i hajnowianie tracili już tylko do rywali jedną bramkę. A do końca pozostawało dużo czasu, bo około 20 minut.

- W końcówce praktycznie zamknęliśmy przeciwników na ich połowie i graliśmy w ataku pozycyjnym. Najlepszej okazji na wyrównanie nie wykorzystał Paweł Łochnicki, którego strzał wybił z linii bramkowej obrońca Gryfa. Szkoda tego meczu, ale sami sobie narobiliśmy bigosu. Obyśmy szybko wyciągnęli wnioski z tych ostatnich spotkań - kwituje Pawluczuk.

Obrona jest najsłabsza

Zadowolenia nie krył natomiast szkoleniowiec gospodarzy. Jego zespół podtrzymał miano niepokonanego wiosną, czego nie można powiedzieć niestety o Puszczy.

- Ekipa z Hajnówki ma bardzo dobrych zawodników z przodu i chyba dlatego jest tak wysoko w tabeli. Jeśli chodzi natomiast o defensywę, to powiedziałbym, że jest to najsłabszy ich punkt. Na miejscu trenera Pawluczuka chyba nie wytrzymałbym patrząc na to, co robili obrońcy w pierwszej połowie - charakteryzuje Puszczę trener Łotysz. - Na pewno nie był to najlepszy zespół, z jakim w tym sezonie graliśmy. Korzystniejsze wrażenie zrobiła choćby Sparta Szepietowo, z którą graliśmy dwa tygodnie wcześniej - kończy opiekun Gryfa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny