To znaczy, że Damian Raczkowski będzie musiał rządzić razem z obozem popierającym byłego szefa podlaskiej PO Roberta Tyszkiewicza. Współpraca może nie układać się zbyt dobrze, bo obaj panowie od dłuższego czasu są ze sobą skonfliktowani.
Podczas sobotniego zjazdu podlaskiej Platformy pojawiły się dwie konkurencyjne listy kandydatów do rady regionu. Jedną zaproponował nowy przewodniczący podlaskiej PO Damian Raczkowski, drugą przewodniczący rady powiatu białostockiego Tadeusz Arłukowicz. Na niej byli ludzie popierający Tyszkiewicza.
Głosowano w specjalnych kabinach. Do rady weszło 12 osób z listy Arłukowicza i tylko pięć zaproponowanych przez Raczkowskiego. Wybrano też m.in. 26 delegatów na krajową konwencję PO. Ludzie proponowani przez Raczkowskiego przepadli. Tylko jeden z nich został wybrany.
- Jestem zadowolony z wyników wyborów - mówi Robert Tyszkiewicz. - Dominująca część wygranych to centrowa część Platformy, z którymi się identyfikuję. Poza tym zwyciężyli kandydaci, którzy mają poparcie powiatów.
- Uważam, że sobotnie wybory przebiegły zgodnie z zasadami, bez problemów, jakie mieliśmy w maju - uważa natomiast Damian Raczkowski. - Wprowadziliśmy nowy standard jeśli chodzi o kulturę głosowania. Jeśli chodzi o wyniki, konkurencja była bardzo wyrównana - dodaje.
W sobotę został zakończony zjazd, który rozpoczął się 21 maja. Wtedy na nowego szefa podlaskiej PO wybrano Damiana Raczkowskiego. Doszło do awantury, dorzucenia głosów do urny, zerwania kworum przez zwolenników Tyszkiewicza. Dlatego na sobotni zjazd władze krajowe przysłały obserwatorów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
