Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grali młodymi i dostali lanie

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali drugi sparing podczas tegorocznych zimowych przygotowań. Oprócz Rumunów, pokonały ich wcześniej także Wigry Suwałki.
Piłkarze Jagiellonii Białystok przegrali drugi sparing podczas tegorocznych zimowych przygotowań. Oprócz Rumunów, pokonały ich wcześniej także Wigry Suwałki. Andrzej Zgiet
Na dziesięć dni przed ligą Jagiellonia Białystok przegrała sparing z rumuńskim FC Botosani 0:3.

Trzeba najpierw spojrzeć jakim składem rozpoczęliśmy spotkanie. W wyjściowej jedenastce było czterech, czy pięciu 17-latków, którzy nie mają za sobą nawet zbyt wielu występów w Centralnej Lidze Juniorów. Oni dopiero uczą się szybszej piłki - mówi Michał Probierz, trener białostockiego zespołu.

O dziwo przed przerwą wcale nie wyglądało to najgorzej. Co prawda to 7. zespół rumuńskiej ekstraklasy prowadził grę, ale miażdżącej przewagi nie posiadał. Mało tego, to Jaga mogła otworzyć wynik tego meczu. W 18. minucie jeden z obrońców Botosani zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Prowadzący spotkanie Sebastian Jarzębak z Bytomia nie wskazał jednak na wapno.

- Na temat sędziów nie chcę się wypowiadać. Ale kilka decyzji było rzeczywiście mocno kontrowersyjnych - przyznaje Probierz.

Nieszczęście białostoczan zaczęło się na początku drugiej połowy. Już dwie minuty po wznowieniu gry rywale objęli prowadzenie. Jeden z napastników otrzymał prostopadłe podanie za plecy obrońców i z bliska pokonał Krzysztofa Barana. Za moment było już 0:2. Tym razem piłkę do własnej bramki wbił Michał Pawlik, który próbował zablokować dośrodkowanie.

- Po przerwie Rumuni wpuścili 11 świeżych zawodników, a my graliśmy do 70. minuty praktycznie jednym składem - zauważa Probierz.
Mimo to jagiellończycy mogli pokusić się przynajmniej o bramkę kontaktową. Najbliżej tego był w 60. minucie Mateusz Piątkowski. To nie był jednak dzień snajpera Jagi. W tej samej akcji doznał też urazu nosa i chwilę później opuścił boisko.

- Oprócz Mateusza z lekką kontuzją zszedł też Jonek Straus, któremu rywal nadepnął na Achillesa - przyznaje Probierz.

W końcówce na murawie pojawiło się siedmiu rezerwowych jagiellończyków. Wśród nich byli m.in. Michał Pazdan, Maciej Gajos i Przemysław Frankowski, którzy z powodu urazów opuścili weekendowe sparingi w Turcji. Wyniku potyczki jednak nie poprawili, a na domiar złego rywale skarcili białostoczan w końcówce trzecią bramką.

- Wiadomo, że każdy chciałby wygrywać, także ci młodzi. Ale to nie takie proste - kończy Probierz.

Ostatni sparing podczas obozu w Antalyi zostanie rozegrany jutro. Rywalem Jagi będzie inny rumuński zespół - Universitatea Craiova.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny