Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik - Jagiellonia 3:1. Radosna twórczość w obronie i dotkliwa porażka w Zabrzu

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Obie wyprawy Żółto-Czerwonych do Zabrza - ligowa i pucharowa, zakończyły się  wygranymi Górnika po 3:1
Obie wyprawy Żółto-Czerwonych do Zabrza - ligowa i pucharowa, zakończyły się wygranymi Górnika po 3:1 Lucyna Nenow
Ostatni w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy wyjazd Jagiellonii nie wypadł okazale. Po katastrofalnej grze w defensywie białostoczanie przegrali w Zabrzu z Górnikiem 1:3. Boli szczególnie to, że rywale byli ostatnio w bardzo słabej formie (dwa punkty w siedmiu meczach), ale dla Żółto-Czerwonych i tak okazali się zbyt silni.

Ligowa potyczka miała podobny przebieg do sierpniowego starcia obu ekip w Pucharze Polski. Tam też do przerwy był remis 1:1, a druga połowa należała do zabrzan, którzy strzelili dwa gole.

Do przerwy wyglądało to tak, jakby piłkarze obu drużyn przespali część przedmeczowej odprawy, podczas której trenerzy mówili o założeniach taktyki obronnej. Panowała radosna twórczość, więc nic dziwnego, że raz po raz pod obiema bramkami dochodziło do spięć. Jagę kilka razy uratował bramkarz Xavier Dziekoński, po drugiej stronie obrońcy blokowali uderzenia gości, a Bartosz Bida nie zdążył do dośrodkowania Tomasa Prikryla.

Pierwszy gol padł po niespełna kwadransie. Obchodzący właśnie 27. urodziny Bartosz Kwiecień wpadł w pole karne i oddał strzał. Martin Chudy zdołał odbić piłkę, ale był bezradny wobec dobitki Jakova Puljicia. Dla chorwackiego napastnika był to pierwszy gol od inauguracji tegorocznej części sezonu i zwycięstwa Żółto-Czerwonych 2:0 z Lechią w Gdańsku.

Radość gości nie trwała zbyt długo, bo tylko 14 minut. Jesus Jimenez uciekł Błażejowi Augustynowi i technicznym strzałem doprowadził do wyrównania.

Drugą odsłonę białostoczanie zaczęli obiecująco, od uderzenia w słupek Puljicia. Kiedy jednak w 57. minucie z boiska zszedł kontuzjowany kapitan Taras Romanczuk, ich gra rozsypała się jak domek z kart. Górnik szybko objął prowadzenie, po rzucie karnym, podyktowanym za zagranie ręką mającego bardzo słaby dzień Augustyna. Egzekutorem był Jimenez, który do dwóch goli dołożył wkrótce asystę przy trafieniu Aleksa Sobczyka.

Bramek dla gospodarzy mogło paść więcej, ale brakowało im dokładności przy kończeniu akcji. Marna to jednak pociecha, a jedynym pozytywem dla kibiców Jagiellonii jest to, że do końca bardzo nieudanego sezonu pozostał już tylko jeden mecz.

WYNIK
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1).

Bramki: 0:1 - Puljić (15), 1:1 - Jimenez (29), 2:1 - Jimenez (64-karny), 3:1 - Sobczyk (71).
Żółte kartki: Wiśniewski, Chudy - Mazur.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Górnik: Chudy - Massouras (73. Prochazka), Pawłowski, Wiśniewski, Gryszkiewicz, Janża, Wojtuszek, Manneh, Nowak, Sobczyk (73. Boakye), Jimenez.
Jagiellonia: Dziekoński - Țiru (77. Twarowski), Augustyn, Mazur, Wdowik (77. Twardek), Prikryl, Kwiecień (64. Borysiuk), Romanczuk (57. Pospisil), Imaz, Bida (77. Wrzesiński), Puljić.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny