Interwencja miała miejsce w poniedziałek 8 lutego. To wtedy sołtys jednej ze wsi na terenie gm. Poświętne poinformował dzielnicowych z Komisariatu Policji w Łapach o mężczyźnie, który przebywa w budynku gospodarczym. Mundurowi pojechali tam. Znaleźli 56-latka.
- W środku panowała ujemna temperatura. Przed mrozem chroniły mężczyznę jedynie koce, którymi się przykrywał - relacjonuje asp. Katarzyna Zarzecka.
Okazało się, że zziębnięty 56-latek kilka godzin wcześniej stracił w pożarze dach nad głową. Nie miał żadnych bliskich, nie miał gdzie się podziać. Policjanci zaproponowali pogorzelcowi schronienie w ogrzewalni w Białymstoku prowadzonej przez Stowarzyszenie "Ku dobrej nadziei". Tam pogorzelec pozostał pod opieką personelu.
Dzielnicowi codziennie pomagają osobom, które są narażone na wychłodzenie organizmu. Systematycznie na terenie całego powiatu białostockiego kontrolują miejsca, gdzie przebywają osoby bezdomne, samotne czy nadużywające alkoholu. Sprawdzają również każdą informację o osobie potrzebującej zgłoszoną na numer alarmowy lub zaznaczoną na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa.
Zobacz także: Białostocka policjantka pomogła bezdomnej. Poruszona jej gestem mieszkanka nagłośniła sprawę w mediach
Podobne patrole organizują białostoccy strażnicy miejscy w ramach corocznej akcji "Zimowy ratownik", która ma zapobiec zamarznięciom. Funkcjonariusze sprawdzają klatki schodowe, węzły ciepłownicze, piwnice i pustostany - miejsca, gdzie mogą przebywać osobom bezdomnym chroniąc się przed mrozem.
- Jeżeli dana osoba potrzebuje pomocy, jest wychłodzona, patrole przewożą ją do ogrzewalni lub wzywana jest karetka pogotowia - mówi Jarosław Gasinowski ze Straży Miejskiej w Białymstoku.
W tym sezonie w ramach akcji przeprowadzili już około 1,2 tys. takich interwencji.
W samym Białymstoku znajdują się kilka miejsc, gdzie osoby bezdomne znajdą schronienie. To m.in. ogrzewalnia przy ul. Kolejowej oraz noclegowania przy ul. Sienkiewicza prowadzona przez Caritas oraz mieszczące się przy ul. Grunwaldzkiej noclegownia, schronisko i świetlico-ogrzewalnia (czynna cała dobę) prowadzone przez Stowarzyszenie "Ku Dobrej Nadziei".
Do jej ogrzewalni może przyjść każdy. Noc spędza tu co dobę około 40.
- Użytkownicy mają tu bezpłatnie dach nad głową, ciepło, dwa posiłki dziennie - wymienia Marcin Owsiejczuk, wiceprezes Stowarzyszenia. - Największa grupę naszych podopiecznych stanowią osoby w wieku 50-60 lat. Przyczyny ich bezdomności są różne. Bywa nią alkoholizm, ale też wypadek i utrata pracy, konflikt rodzinny.
- Chcemy zaapelować - nie bądźmy obojętni. Jeżeli widzimy osobę, która potrzebuje pomocy – dzwońmy. Nasz telefon może uratować komuś życie, a nawet zdrowie - podkreśla Jarosław Gasinowski.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?