Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Georg Rauch – Niezwykły żołnierz

Jerzy Doroszkiewicz
Georg Rauch (1924-2006) przyszedł na świat w rodzinie austriackich Żydów. Jako młody chłopak interesował się radiotelegrafią, budował radia, malował, a po wybuchu wojny razem z matką pomagał innym Żydom. W końcu został wcielony do Wehrmachtu i wysłany na front wschodni. Po kapitulacji Niemiec trafił do rosyjskiego obozu jenieckiego, w którym cudem przetrwał i szczęśliwym zrządzeniem losu zdołał się z niego wyrwać. Gdy wrócił do kraju i rodziny, był tak wycieńczony, że półtora roku spędził w sanatorium. Powrócił także do swojej młodzieńczej pasji - malowania. Gdy poznał swą żonę, Phyllis, przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, a później razem osiedli w Meksyku, gdzie Georg zmarł w 2006 roku. Wydany już po jego śmierci Niezwykły żołnierz otrzymał nagrodę czasopisma "Writer's Digest" w kategorii "historia życia".
Georg Rauch (1924-2006) przyszedł na świat w rodzinie austriackich Żydów. Jako młody chłopak interesował się radiotelegrafią, budował radia, malował, a po wybuchu wojny razem z matką pomagał innym Żydom. W końcu został wcielony do Wehrmachtu i wysłany na front wschodni. Po kapitulacji Niemiec trafił do rosyjskiego obozu jenieckiego, w którym cudem przetrwał i szczęśliwym zrządzeniem losu zdołał się z niego wyrwać. Gdy wrócił do kraju i rodziny, był tak wycieńczony, że półtora roku spędził w sanatorium. Powrócił także do swojej młodzieńczej pasji - malowania. Gdy poznał swą żonę, Phyllis, przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, a później razem osiedli w Meksyku, gdzie Georg zmarł w 2006 roku. Wydany już po jego śmierci Niezwykły żołnierz otrzymał nagrodę czasopisma "Writer's Digest" w kategorii "historia życia". Dom Wydawniczy Rebis
Georg Rauch, jako 19-latek został wcielony do Wermachtu. Hitlerowcom nie przeszkadzały jego żydowskie korzenie, a za wyprowadzenie oddziału z okrążenia dostał Żelazny Krzyż. Przeżył sowiecką niewolę i dopiero kilka lat przed śmiercią postanowił spisać swoje wspomnienia.

Po wojnie Rauch odreagowywał traumę jako malarz. Służąc pod sztandarem Hitlera regularnie wysyłał listy do matki zamieszkującej Wiedeń. Nota bene, zanim rozpoczął szkolenie wojskowe, pomagał matce ukrywać Żydów a strychu ich kamienicy. Dopiero w 1984 roku zdecydował się zajrzeć do swojej młodzieńczej epistolografii i zdumiał się lekkością stylu i humorem frontowych korespondencji. W końcu dał się namówić na spisanie wspomnień, a wysyłane do matki listy, stanowią integralną część książki, którą czyta się jak najlepszą powieść przygodową.

Otóż wcielony już do służby Rauch przyznał się, że jest Żydem, choć według hitlerowskich ustaw norymberskich był „mieszańcem z jedną czwartą krwi semickiej”. Był rok 1944 i najwyraźniej hitlerowcom to już nie przeszkadzało. Młody i zdolny radiotelegrafista szybko trafił do jednostki na Ukrainie i jeszcze szybciej musiał zastrzelić ledwie dwa lata młodszego sowieckiego chłopaka, którego posądzono o konszachty z partyzantką. Zastąpił go kolega, ale w książce o prawdziwej wojnie jest jasne, że prędzej czy później nawet radiotelegrafista będzie musiał zabijać.

Rauch, wspominając po latach, niemal poetycko opisuje euforię, jaka towarzyszyła mu podczas strzelania do Rosjan. „Przed moimi oczyma rozgrywał się zdumiewający spektakl, przepiękny w swojej przerażającej urodzie – ostatnie promienie zachodzącego słońca, gorejące stogi i niezliczone płomyki wzniecane przez niekończący się strumień pocisków”. W jednym z kolejnych rozdziałów, w usta towarzysza walki wkłada zasady łupienia Rosjan, penetrowania wiejskich chat w poszukiwaniu jedzenia. W swej odysei wojennej trafia do Rumunii, gdzie z kolei nie może ukraść nawet kury – wszak kraj ten był sojusznikiem nazistów. Za to dzięki umiejętności gry na harmonijce ustnej przeżywa gorący wojenny romans, jako żywo przypominający sytuację z „Sońki” Ignacego Karpowicza, tyle, że bez krwawych kulminacji. Dzięki inteligencji i determinacji uda mu się nawiązać łączność i wyprowadzić oddział z okrążenia. Za złamanie procedur i uratowanie życia żołnierzy i oficerów dostanie Żelazny Krzyż.

Georg Rauch wreszcie trafi do sowieckiej niewoli, przeżyje obóz, ciężką chorobę, cudownym zrządzeniem losu szybko wróci do okupowanej przez Rosjan Austrii. Ale trzeba będzie czterech dekad, by zechciał przypomnieć sobie swoją młodzieńczą wojaczkę, pełną najokrutniejszych widoków.

Świetnie napisana i przetłumaczona książka o podtytule „Z gwiazdą Dawida od sztandarami Hitlera” rozpoczyna nową serię Wydawnictwa Rebis „Byliśmy żołnierzami” koncentrującą się na militarnych wspomnieniach i biografiach. „Niezwykły żołnierz” to bardzo obiecujący początek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny