Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Geniusz matematyki z podstawówki nie może się rozwijać przez biurokrację

Aneta Boruch [email protected]
Pasja szóstoklasisty Konrada Pauka to funkcje, a swoją wiedzą matematyczną wybiega już niemal do liceum. Niestety, z powodu przepisów nie może tego sprawdzić w wojewódzkim konkursie dla gimnazjalistów.
Pasja szóstoklasisty Konrada Pauka to funkcje, a swoją wiedzą matematyczną wybiega już niemal do liceum. Niestety, z powodu przepisów nie może tego sprawdzić w wojewódzkim konkursie dla gimnazjalistów. Andrzej Zgiet
Wybitnie uzdolnione dziecko nie może wziąć udziału w konkursie gimnazjalnym ani uczyć się indywidualnym programem. Na przeszkodzie stanęła biurokracja.

Konrad Pauk z Białegostoku uczy się w klasie szóstej. Jest wybitny w dziedzinie matematyki i marzy o tym, by wziąć udział w wojewódzkim konkursie dla gimnazjalistów z tego przedmiotu. Na przeszkodzie stanęła biurokracja.

- W obecnym stanie prawnym nie jest to możliwe - twierdzi Wiesława Ćwiklińska, wicekurator podlaska. Bo rozporządzenie ministerstwa mówi, że w konkursie może wziąć udział gimnazjalista, ale już nie genialny uczeń podstawówki. Na podstawie rozporządzenia kuratorium przygotowało regulamin, który dziś opublikuje.

- Od lat mówię, że nie ma synchronizacji między ministerstwem, kuratorium a rzeczywistością - mówi prof. Jerzy Nikitorowicz, pedagog. - To jest tragedia, że urzędy patrzą tylko na przepisy administracyjne, a nie rozwój człowieka.

Konrad Pauk to obecnie uczeń szóstej klasy SP 52 w Białymstoku. Gdy miał cztery lata w pamięci dodawał i odejmował w zakresie tysiąca. O rok wcześniej poszedł do szkoły. Obecnie ma opanowany na poziomie rozszerzonym program nauczania matematyki w gimnazjum. I bez problemu rozwiązuje zadania z liceum. Jest jednym z dziesięciu bohaterów wydanej przez miasto publikacji, poświęconej białostockim młodym talentom.

Kilka dni temu pisaliśmy o nim właśnie w związku z tą publikacją.

Chłopak ma też marzenie. Od roku myśli tylko o tym, by wziąć udział w wojewódzkim konkursie matematycznym razem z uczniami gimnazjum. I tu zaczynają się schody.

Bo rozporządzenie ministerstwa - a na nim opierają się regulaminy takich konkursów - nie przewiduje, by w gimnazjalnym konkursie wziął udział uczeń podstawówki. Choćby był piekielnie zdolny. Jak Konrad.

- Wstępnie mogę powiedzieć, że nie ma takiej możliwości prawnej - przyznaje Wiesława Ćwiklińska, wicekurator podlaska. - Regulamin konkursu musi być zgodny z rozporządzeniem. A w nim takiej możliwości nie ma. Ale prawnicy jeszcze to analizują. Będziemy też rozmawiali z dyrekcją szkoły i rodzicem, żeby znaleźć najlepsze rozwiązanie dla tego ucznia.

Tyle że już dziś kuratorium ogłosi ten regulamin. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało nas, że nie może polecić kuratorowi zmiany tego regulaminu.

- Jestem rozżalona, że Konrada nie dopuszczono do udziału w tym konkursie - mówi Jolanta Pauk, mama chłopca. - To byłaby dla niego ogromna szansa na wybicie się. Bo właściwie jesteśmy zdani sami na siebie.

Eksperci łapią się za głowę, gdy słyszą o sprawie Konrada.

- Wszyscy mówimy o indywidualnym rozwoju dziecka, ale w praktyce to nie działa - przyznaje prof. Jerzy Nikitorowicz, pedagog i były rektor Uniwersytetu w Białymstoku.

- To tragedia, że urzędy patrzą tylko na przepisy administracyjne, a nie rozwój człowieka. W ten sposób unicestwia się talenty. Udział w takim konkursie byłby też impulsem i motywacją dla innych, że trzeba dawać szansę uzdolnionym dzieciom. Trzeba być elastycznym w stosunku do indywidualnych talentów i jest rolą urzędów, by zmieniać pewne żelazne zasady.

I tu pojawia się kolejny problem. Tak uzdolnione dziecko, powinno móc rozwijać swoje zdolności w indywidualnym toku nauki. Tak uważa nie tylko matka, ale też specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Instytucja wydała w marcu ubiegłego roku jednoznaczną opinię w sprawie chłopca - powinien mieć możliwość realizacji indywidualnego programu nauki z matematyki.

Ostateczną decyzję podejmuje dyrektor szkoły. - Nie zrobiliśmy tego, bo gdy Konrad był w klasie IV ustaliliśmy z mamą, że nie wchodzimy w program indywidualny - tłumaczy Anna Rogowska, dyrektorka SP 52. - Potem mama nie wracała do tej sprawy. Cały czas Konrad ma zajęcia dodatkowe, pracuje z nim nauczycielka matematyki.

- Gdyby nie jej ogromne wsparcie, Konrad by się uwstecznił - uważa Jolanta Pauk. - Ale uważam, że szkoły powinny bardziej interesować się zdolnymi uczniami i wspierać ich rozwój.

I w niektórych tak jest. - W tej chwili mamy pięciu takich uczniów - przyznaje Dariusz Bossowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny