Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie są białostoccy studenci?

Krzysztof Nyszkowski
6 listopada 2012 roku. Rozbieranie  budynku Uniwersytetu w Białymstoku (dawnego Domu Partii) z reklam. Dzięki temu znów można podziwiać wszystkie walory architektoniczne gmachu. Organizatorzy liczyli, że inicjatywa stanie się inspiracją dla innych użytkowników obiektów objętych ochroną konserwatorską.
6 listopada 2012 roku. Rozbieranie budynku Uniwersytetu w Białymstoku (dawnego Domu Partii) z reklam. Dzięki temu znów można podziwiać wszystkie walory architektoniczne gmachu. Organizatorzy liczyli, że inicjatywa stanie się inspiracją dla innych użytkowników obiektów objętych ochroną konserwatorską. Anatol Chomicz
Dziś nie trzeba okupować budynku, by poprzez akademickość odcisnąć piętno na przyszłości miasta. Dziś potrzeba nowych pomysłów i projektów, które będą dla ludzi znacznie bardziej atrakcyjne i wiarygodne niż to, co proponuje tradycyjny nurt samorządowo-partyjny.

Niespełna dwa lata temu białostocki socjolog Radosław Oryszczyszyn w jednym ze swoich felietonów postawił pytanie: "Gdzie są studenci?" Zadał je na kanwie procesu, który dotknął Kopiluwak. To zdaniem autora miejsce na mapie knajpiano-klubowej było w swoim czasie wyjątkowe. Wręcz stworzone, by stać się kultową oazą młodej, białostockiej bohemy intelektualnej.

Po Kopiluwaku od dawna pozostało już tylko wspomnienie. W lokalu, który niegdyś zajmował, od prawie roku zadomowiła się Współpracownia - nie tylko miejsce, ale zarazem idea spotkań młodych, kreatywnych, początkujących w technologicznym biznesie. Stworzona pod skrzydłami Białostockiego Parku-Naukowo Technologicznego. Z kolei ostoją dyskursu, o którym wspominał socjolog stały się w większym lub mniejszym stopniu inne miejsca (np. Labalbal, Centrum Zamenhofa). Jednak pytanie, które postawił: "Gdzie są studenci" nadal pozostało aktualne. By jednak na nie odpowiedź, warto cofnąć się do niezbyt odległej przeszłości.

Mijają właśnie 23 lata od słynnego strajku białostockich studentów. Okupując budynek ówczesnego Komitetu Wojewódzkiego (dogorywającej już) PZPR domagali się, by gmach został przekazany białostockiej Filii Uniwersytetu Warszawskiego. Relacja z tamtych wydarzeń znalazła się na czołówce pierwszego numeru "Kuriera Porannego" z 9 stycznia 1990 roku. Ale nie tylko dlatego zapada w pamięć przeglądając stare roczniki dziennika. Tamten protest był właśnie odzwierciedleniem miasta i opiniotwórczej roli środowiska studenckiego. Pokazywał, że akademickość jest w stanie na trwale odcisnąć swoje piętno na losach nie tylko uczelni, ale i miasta.

Na progu rodzącego się nowego ładu, gdy sedno życia i polityki kształtowało się na ulicy, o takie postawy było dość łatwo. 23 lata później, w białostockiej monotonności dnia codziennego, której nie zagrażają gwałtowne wstrząsy, dostrzeżenie owego momentu pędu jest niezmiernie trudne. Ale możliwe. Zaprzepaszczenie tej szansy w 2012 roku jest wspólnym mianownikiem białostockiego środowiska akademickiego. Potwierdzają to dobitnie dwie debaty z ubiegłorocznej jesieni w tej samej sali, którą 23 lat temu dla uczelni wywalczyli okupujący ją studenci.

Pierwsza pokazała, że niewielu studentów interesuje się dyskusją na temat lokalnego środowiska akademickiego i jego miastotwórczej roli. I to wytknęła dziennikarka lokalnej "Gazety Wyborczej". Druga debata próbowała temu zaprzeczyć. I choć dyskusja zgromadziła ponad 100 przedstawicieli różnych kół naukowych, samorządu i organizacji studenckich poruszonych tym, co zauważyła dziennikarka, to de facto zakończyła się tym samym. Nie może być inaczej, gdy stawia się oklepane i trywialne z każdym rokiem pytanie: Czy Białystok jest miastem akademickim? Zresztą na tej pierwszej debacie nie zabrakło równie kuriozalnego: Czy możliwa jest jeszcze lepsza współpraca środowiska studenckiego z władzami miasta? Na zdrowy rozum nie, bo w gruncie rzeczy jest już ona optymalna. Czyż wykładowca akademicki nie jest prezydentem miasta?

Jak zauważa felietonista na portalu hardstok.pl o akademickości miasta nie stanowi tylko i wyłącznie ilość organizacji studenckich czy kół naukowych, co uczestnicy debat starali się wzajemnie udowodnić. Akademickość Białegostoku to miasto przyjazne studentom i studenci umiejący z tego miasta korzystać i się nim cieszyć. Akademickość to również pewna siła młodych ludzi którzy potrafią się zjednoczyć, zabrać wspólnie głos czy postawić na swoim. Chociażby w formie publicznego protestu przeciwko aktom o podłożu rasistowskim i ksenofobicznym. Dodałbym coś jeszcze.

Dziś nie trzeba okupować budynku, by poprzez akademickość odcisnąć piętno na przyszłości miasta. Dziś potrzeba nowych pomysłów i projektów na przyszłość Białegostoku, które będą dla ludzi znacznie bardziej atrakcyjne i wiarygodne niż to, co proponuje tradycyjny nurt samorządowo-partyjny. Tym bardziej że Białystok ma naturalną bazę do takich inicjatyw - właśnie społeczność akademicką z rozbudowanymi naukami społecznymi. Jak pokazuje przykład krajów zachodnich, to z tego środowiska rodziła się idea społeczeństwa obywatelskiego.

Tymczasem u nas aktywność studencka ogranicza się do wspomnianych debat czy happeningów polegających na rozebraniu z reklam Domu Partii. Dziwię się studentom, którzy albo wyjeżdżają z miasta, albo wtapiają się w tę bierność. Gdyby się skrzyknęli, stworzyli nową jakość, przekonali do siebie tych, którzy zazwyczaj nie głosują, mieliby przyszłość znacznie lepszą niż tułaczka po świecie. Zamiast w kolejnym roku deliberować po raz enty nad dysputą "Czy Białystok jest miastem akademickim", warto zacząć pokazywać, że Białystok jest miastem obywatelskim zrodzonym ze studenckiej aktywności. Gdy tak się stanie, pytanie zadane przez Radosława Oryszczyszyna nie będzie już retoryczne? A studenci udowodnią, że ich zryw można mierzyć tą samą miarą, co ich poprzedników z 1990 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny