Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gąsiorowski: Przez 22 lata pracy przy ”Co Ma Pływać Nie Utonie” poznałem wielu fantastycznych ludzi

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Marek Gąsiorowski, dziennikarz sportowy Radia Białystok; przez 22 lata współtworzył i prowadził Pływanie na Byle Czym "Co Ma Pływać Nie Utonie"
Marek Gąsiorowski, dziennikarz sportowy Radia Białystok; przez 22 lata współtworzył i prowadził Pływanie na Byle Czym "Co Ma Pływać Nie Utonie" Źródło: Polskie Radio Białystok
W tę niedzielę - 31 lipca – odbędzie się w Augustowie XXV Pływanie na Byle Czym "Co Ma Pływać Nie Utonie" z Polskim Radiem Białystok. O tej jubileuszu imprezy, którą jest rozpoznawalna w całej Polsce – rozmawiamy Markiem Gąsiorowskim, jednym z jej pomysłodawców, a także wieloletnim radiowcem i dziennikarzem sportowym.

Zaczniemy od samego początku, czyli od pomysłu. Skąd wzięło się Pływanie na Byle Czym.

O, to strasznie dawne czasy. Dołączyłem do tego projektu na bardzo wstępnym etapie. Pomysł imprezy prawdopodobnie wyszedł od ówczesnego prezesa Jerzego Muszyńskiego. Marketing już nad tym pracował, a reżyser teatralny Zbyszek Głowacki, nasz ówczesny specjalista od reklam i zawodów, wymyślił hasło „Co Ma Pływać Nie Utonie”, a Boguś Sawicki i ja dostaliśmy zadanie, żeby to po raz pierwszy przeprowadzić. Regulamin wymyśliłem osobiście i w 1996 roku w świat poszła pierwsza edycja Pływania. Przyjechało 13 ekip i było fajnie. Z Bogdanem staraliśmy się to sprzedać w ogólnopolskich mediach, ale wtedy duże stacje nie były tym zainteresowane. Jednak w myśl zasady, że gdy wyrzucają cię drzwiami wróć oknem, dotarliśmy do Jana Dworaka (później szef TVP SA i KRRiT). On prowadził wtedy „Studio A”, które produkowało programy dla telewizji i znalazł telewizję, która przyjęła 25-minutowy reportaż z „Co Ma Pływać Nie utonie” i w ten sposób trochę ludzi zobaczyło tę imprezę. Chyba do dzisiaj mam kasetę z tym materiałem.

Pływanie na byle czym

Czyli pierwszy ważny krok został zrobiony od razu, a potem już siłą rozpędu poszło?

Pierwsze trzy edycje, były takie przejściowe, a przełom nastąpił w roku 2000, bo wtedy zgłosiło się 25 ekip, nie tylko z regionu, ale i z Polski. My ciągle udoskonalaliśmy format i regulamin imprezy, aż nagle Boguś przeniósł się do Warszawy, Zbyszek zaczął prace w teatrze w Olsztynie, a prezes Muszyński przestał być prezesem, więc od 2002 rok spośród nazwijmy to, ojców założycieli Pływania Na Byle Czym zostałem tylko ja. I udało mi się dotrwać do 2018 roku, w którym ostatni raz zajmowałem się naszą imprezą.

Dlaczego, skąd taka decyzja? Dla wielu, dla mnie też, Gąsiorowski i „Co Ma Pływać Nie Utonie” to były zjawiska tożsame.

Po pierwsze, dlatego, że ile można. Po drugie, ówcześnie zarządzający radiem chcieli wprowadzić jakieś zmiany, które moim zdaniem nie były konieczne. Poza tym, czułem się już zmęczony tym projektem i gdy pojawiła się taka okazja, skorzystałem. Fakt, dzięki „Co Ma Pływać Nie Utonie” poznałem mnóstwo fantastycznych ludzi z całej Polski. To była fantastyczna przygoda, która według klasycznej konstrukcji literackie, miała swój początek rozwinięcie i zakończenie, co się stało. Moim następcom życzę, by pociągnęli tę imprezę przez co najmniej 22 lata. Na pewno będę z nich bardzo dumny.

Czytaj również:

To wróćmy do początku. Zaskoczył cię, któryś z tamtych pomysłów na pływadło, w końcu czegoś takiego u nas nie było.

Wiesz, fantazja ludzka nie zna granic, to zasób wręcz niewyczerpalny. Pamiętam, że przed imprezą ówczesny burmistrz Augustowa Leszek Cieślik pytał, czy jesteśmy pewni, że ktoś w ogóle na te nasze zawody przyjedzie. I przyjechali. Zresztą sami szukaliśmy ciekawych ludzi i znaleźliśmy np. Edmunda Kryzę, Polaka najczęściej odnotowywanego w Księdze Rekordów Guinnessa. Pracował w fabryce obuwia przywiózł damską szpilkę z ponadmetrowym obcasem. Ułożył się elegancko w tym bucie i płynął. Wtedy odbywało się to na plaży POSTiW nad Neckiem (teraz jest tam m.in. wyciąg, pomosty itp.), ale podczas kolejnych edycji widać było, że robi się za ciasno. Przenieśliśmy się więc prawie do centrum Augustowa, a pływadła prezentowały się na Netcie. A czy zaskoczyło? Przez 22 lata swojej pracy przy Pływaniu na Byle Czym ściągnąłem do Augustowa z 600 ekip, więc trudno o wszystkim pamiętać, ale był i Transformers, i Pływający smok, jakieś węże, Ekstremalna Służba Zdrowia, jakiś Volkswagen na beczkach, no mnóstwo. Jednej na pewno nie wskażę.

A nie przyszło wam do głowy, że Radio Białystok wystawi swoją ekipę i swoje pływadło z kapitanem Gąsiorowskim?

Mnie nic takiego nie przyszło do głowy, bo… Albo inaczej, uważam, że swoją rolę w tym projekcie wypełniłem. Gdy byłem, powiedzmy, głównym operacyjny, jeśli chodzi o samo przeprowadzenie zawodów, nie zwracałem uwagi na takie rzeczy. Coś tam się kiedyś pojawiło (chyba pływający mikrofon), ale to nie była coroczna tradycja, że załoga Radia Białystok też płynie. Zresztą pływanie to mnóstwo pracy, więc nie można robić wszystkiego naraz. Ważne, że na imprezę nad Nettą przyjeżdża mnóstwo publiczności i uczestników, czyli konstruktorów owych machin pływających. Jeśli chodzi o uczestników, mieliśmy ludzi ze Stanów Zjednoczonych, z Kanady, Francji, Niemiec, z Czech, z Białorusi, Ukrainy, z Litwy. No i praktycznie z całej Polski. A jeśli chodzi o widzów, to widać co roku na augustowskich bulwarach. Wiem, że jedną z edycji „Co Ma Pływać Nie Utonie” oglądali nawet Wenezuelczycy, którzy wpadli do Polski na wakacje.

I już ostatnia kwestia, można nieśmiało podejrzewać, że zostaliście prekursorami tej zabawy?

Sama idea pływania na byle czym jest bardzo stara. Sporo szukałem i znalazłem informacje, że takie imprezy odbywały się w USA już w latach 70. zeszłego wieku, a w Europie chyba zaczęła Szkocja, ale minimalnie później oraz we Francji na Lazurowym Wybrzeżu. W Polsce impreza Radia Białystok była pierwsza, a potem pływanie na byle czym pojawiło się m.in. w Mikołajkach, w Zgorzelcu, w Giżycku, Bartoszycach, w Dębicy. Legnicy czy Kędzierzynie Koźlu. I z każdego można było potem kogoś fajnego zaprosić do nas, bo świeża krew jest zawsze potrzebna. Nie dotyczy to Arnolda Maculewicza z Czarnej Białostockiej, który startuje niemal od zawsze i jest legendą naszej imprezy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny