Pod koniec 2013 roku ma być uruchomione podobne centrum - Outlet Białystok w miejscu dawnej Galerii Podlaskiej przy ul. Wysockiego. W sierpniu inwestor ma uzyskać pozwolenie na budowę Parku Handlowego Kwadrat przy ul. Andersa, w którym działać będzie całodobowy hipermarket Tesco Extra - już trzeci w mieście.
Dodajmy, że w Białymstoku już funkcjonuje kilkanaście hipermarketów, trzy galerie handlowe i szereg sklepów popularnych sieci handlowych. A z naszych informacji wynika, że w ciągu najbliższych dwóch lat na podlaski rynek wejdzie duńska sieć dyskontowych sklepów Netto.
- Dla konsumentów to zróżnicowanie jest bardzo korzystne. Pojawi się nowy asortyment, a konkurujące ze sobą sklepy będą obniżać ceny i podnosić jakość obsługi. To też dodatkowe miejsca pracy - mówi dr Marek Kruk z Zakładu Zarządzania UwB. - Nowe inwestycje handlowe oznaczają, że Białystok jest miastem z dużym potencjałem, wzmocnionym m.in. przez klientów ze Wschodu.
Pod względem zagęszczenia dyskontów w dużych miastach (liczba ludności przypadająca na jeden sklep) Białystok wlecze się jednak w krajowym ogonie. Według rankingu Market Side, jest 23. na 30 miast. Na jeden dyskont przypada tu 13,4 tys. osób, podczas gdy w Toruniu 7,6 tys., Gdańsku 8,5 a Poznaniu 9,2 tys.
- Gdy rynek się nasyci, wielkopowierzchniowe obiekty handlowe mogą zostać wykorzystywane na inną działalność, na przykład usługową lub rozrywkową. Tak się dzieje w Europie - dodaje Kruk.
Bo portfele ludzi nie są z gumy. W 2012 roku sprzedaż detaliczna napojów, żywności i wyrobów tytoniowych w Białymstoku spadła aż o 60,6 proc. w porównaniu do poprzedniego roku. Eksperci nie mają wątpliwości, że kryzys uderzy głównie w drobnych przedsiębiorców. W trudnych czasach konsumenci chętniej sięgają bowiem po tanie marki własne i promocyjne ceny wielkich sieci. Z danych GUS wynika, że od 2008 roku (rok po otwarciu w 2007 r. pierwszej galerii handlowej w mieście) z mapy Białegostoku zniknęło 530 podmiotów handlu detalicznego. W ciągu ostatnich 10 lat liczba ta zmniejszyła się o ponad 2,7 tysiąca.
- Likwidacja dotyczy głównie małych i średniej wielkości samodzielnych sklepów spożywczych i przemysłowych do 100 mkw. - dodaje Andrzej Kondej, ekspert w dziedzinie marketingu.
A dyskonty radzą sobie doskonale. Z danych Market Side wynika, że od 2010 roku w całym województwie podlaskim ich liczba zwiększyła się aż o 1/3 (z 60 do 80). Ekspansja wielkich sieci martwi drobnych kupców, których nie stać na promocje, czy kampanie reklamowe. Trudno wynegocjować im u dostawców ceny podobne do tych, które oferują oni wielkim sieciom.
- To co się dzieje, jest zabójcze dla polskich przedsiębiorców. Władza powinna ich wspierać. Tymczasem zagraniczni przedsiębiorcy mają ulgi podatkowe i działają na bardzo uprzywilejowanych zasadach - skarży się Krzysztof Pakuła, właściciel sklepu należącego do sieci Chorten, którą trzy lata temu założyli białostoccy sklepikarze.
Sieć, jak podkreśla, z polskim kapitałem, obecnie liczy ponad 330 sklepów w kilku województwach.
- Czasy rozpasanej konsumpcji się skończyły. Polacy kupują coraz bardziej racjonalnie. Minęły czasy zakupów na zapas i ślepej wiary w promocje - podsumowuje dr Kruk. - Dlatego nie wierzę w tezę o końcu małych osiedlowych sklepików, które wciąż mają zwolenników.
Czytaj e-wydanie »Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?