Galerianki na swoich klientów polują w galeriach handlowych - stąd ich nazwa.
(fot. Fot. Hanna Pollak, Dystrybutor Monolith Plus )
W styczniu "Kurier Poranny" opisał galerianki białostockie. Z szacunków wynikało, że jest ich góra kilkanaście i że najczęściej spotkać je można w Galerii Białej i Alfie. Stawka za seks: 40-60 zł.
Co zmieniło się przez kilka miesięcy?
- Dwie z tej grupy udało nam się wyciągnąć - mówi prof. Mariusz Jędrzejko z Wydziału Pedagogiki i Psychologii UwB, który badał ze swoimi studentami środowisko białostockich galerianek. - Umieściliśmy je w ośrodku prowadzonym przez siostry zakonne. Jedna definitywnie chce zerwać z tym środowiskiem, druga ma jeszcze bagaż narkotykowy.
Chciały z tym skończyć
Profesor Jędrzejko przyznaje, że tekst, który ukazał się w "Porannym", wywołał ogromny szum w Białymstoku. To właśnie po jego przeczytaniu zgłosiło się do niego dwóch białostockich przedsiębiorców. Jeden i drugi to panowie około czterdziestki, bardzo dobrze sytuowani. Powiedzieli, że za wiedzą swoich rodzin chcieliby pomóc tym dziewczynom i zapytali wprost: co jest im potrzebne.
- My porozmawialiśmy z dziewczętami i zgodziły się przyjąć pomoc. Myślę, że za trzy lata będą studentkami - cieszy się Jędrzejko.
Obie wróciły do swoich szkół średnich. Chcą się dalej uczyć.
- Chyba zrozumiały, do czego uprawianie tego procederu może prowadzić - ocenia prof. Jędrzejko. - Skontaktowaliśmy je z osobami, które z tego wyszły, a także z paniami psycholog, które unaoczniły im cały dramat. Daliśmy im prawdziwy, nieprzerysowany obraz tego, co może dalej być. Obie były jeszcze na tym etapie, że powiedziały: OK, my tego nie chcemy.
Ale trzeba było im dać coś w zamian. Dlatego dostały ciepłe miejsce, naukę i mają pieniądze na wszystko, czego potrzebuje dziewczyna, także na lakier do paznokci.
Panowie, którzy wspierają ich wychodzenie na prostą, zapowiedzieli też, że jeśli dziewczyny będą się uczyły, to sfinansują im także studia. I to nie zaoczne, a dzienne.
Grupa białostocka
Jedna i druga jest pełnoletnia. Pochodzą z różnych domów. W jednym wypadku mamy do czynienia z klasyczną tzw. rodziną patologiczną, ale w drugim jest zupełnie inaczej. W domu są pieniądze, ale brakuje ciepła, nie ma rodziny. Matka jest zapatrzona w siebie, po czwartym liftingu, żyje w wielkim tempie, prowadzi własny biznes. A ojciec nie do końca dojrzały emocjonalnie.
Ale życie nie znosi próżni. Z obserwacji wynika, że do białostockich galerianek dołączyła w tej chwili jeszcze jedna nowa dziewczyna. Jest to więc teraz zorganizowana, licząca około ośmiu dziewcząt grupa, która czerpie korzyści materialne ze świadczenia usług seksualnych, głównie mężczyznom. Zachwycone tym, że mogą tak łatwo zdobyć pieniądze, że mogą sobie na wiele rzeczy pozwolić, nie przyjmują argumentów, czym to może dalej grozić. Są zdeterminowane, by dalej z tego żyć. Specjaliści nie mają wątpliwości, jaka przyszłość je czeka.
- Spadną na dno - przekonany jest prof. Jędrzejko. - Prawdopodobnie zostaną luksusowymi prostytutkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?