Tuż przy wejściu wisi litografia, której znaczenie rozpozna każdy miłośnik literatury. To mały chłopiec, odziany w papierowy kapelusz z gazety, we wdzianku z podobnej materii, z zawieszonym na szyi na pasku, przypominającym werbel, bębenku. Malec zdaje się z zapałem uderzać w zabawkowy instrument, jego tłem jest niemiecki rękopis, a wszystko wyjaśnia ostatecznie naszkicowany wielkimi literami tytuł: „Die Blechtrommel”. Tak, to „Blaszany bębenek” - symbol pisarstwa Güntera Grassa.
Pisarz niemiecko-kaszubski
Urodzony w Wolnym Mieście Gdańsku przyszły noblista określany jest jako niemiecki pisarz narodowości niemiecko-kaszubskiej. W czasie II wojny światowej chciał służyć w hitlerowskiej marynarce wojennej, ale był za młody. Dwa lata później 17-letniego Grassa wcielono za to do dywizji pancernej Waffen-SS. Przez wiele lat nie przyznawał się, że służba w tej formacji była dobrowolna. W komunistycznej Polsce jego „Blaszany bębenek” opisujący Gdańsk jako małą ojczyznę Polaków i Niemców nie był mile widziany. W Niemczech ukazał się w 1959 roku, w Polsce dopiero w 1983. Kiedy Polacy oszaleli na punkcie kaset VHS, nagrodzona Oscarem adaptacja książki nakręcona przez Volkera Schlöndorffa, była jedną z żelaznych pozycji prywatnych projekcji, szczególnie że rolę Jana Brońskiego, tchórzliwego obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku zagrał Daniel Olbrychski.
Günter Grass otrzymał gruntowne akademickie wykształcenie artystyczne na wyższych uczelniach w Düsseldorfie (gdzie studiował m.in. obok Josepha Beuysa) i w Berlinie, gdzie w późniejszych latach został rektorem.
Na prezentowanej od piątku wystawie w Galerii Sleńdzińskich przy ulicy Legionowej można zobaczyć również liczne zdjęcia pisarza z nieodłączną fajką pokazujące go w roli rzeźbiarza czy właśnie twórcy litografii. Wiele z nich stanowi pewnego rodzaju obrazowe dopełnienie treści, wizualizację motywów, metafor, pojęć, które Grass opisuje szczegółowo w swoich książkach. Nic dziwnego, że w zbiorze udostępnionym białostockiej galerii z gdańskiej kolekcji prac Güntera Grassa znalazła się litografia „Chodząc z Oskarem po martwym lesie” czy odwołujące się w pewien sposób do innych części trylogii gdańskiej, zapoczątkowanej „Blaszanym bębenkiem” nawiązująca do książki „Psie lata”. Jest też fascynująca grafika o intrygującym tytule „Szczurzyca od A do Z”.
Grass rzeźbiarzem
Sporym zainteresowaniem podczas wernisażu cieszyły się rzeźby noblisty. Choćby udająca nieco Wenus z Milo „Aua stojąca”– posiadająca trzy piersi pramatka, opisana w książce „Turbot” z 1977 roku. Jest także tytułowy bohater tej powieści – wyrzeźbiona bałtycka płastuga. A skoro jest ryba – muszą być i kucharze, od razu dwóch.
Wędrująca po Polsce wystawa będzie czynna do końca miesiąca. 31 marca odbędzie się dyskusja na temat relacji między literacką a plastyczną twórczością Güntera Grassa, w której weźmie udział Marta Wróblewska, kuratorka wystawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?