Dariusz Czykier był jednym z najlepszych piłkarzy Jagiellonii w jej historii. Później z powodzeniem bronił barw Legii Warszawa, a do historii tego klubu przejdzie jako zdobywca bramki z Sampdorią Genua w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów.
W tym rioku Dariusz Czykier skończył 54 lata. Swoją karierę rozpoczął w Jagiellonii Białystok. Po pamiętnym finale Pucharu Polski z Legią Warszawa, jak większość najlepszych piłkarzy biaostokciej drużyny zmienił klub. Jego wybór padł na Legię Warszawa, w której gral do 1993 roku. Później występował w Radomiaku Radom, ponownie w Jagiellonii i raz jeszcze w Legii Warszawa, z której ostatecznie odszedł w 2000 roku. Wiosną 2001 roku był już w Wigrach Suwałki, a po roku powrócił na krótko do Jagiellonii. Swoją przebogatą karierę zakończył w Supraślance Supraśl.
Ogólem w polskiej ekstraklasie rozegrał 230 spotkań strzelając 33 gole.
Zobacz: Galeria Sław Jagi na Stadionie Miejskim
A jak Czykier trafił do Jagiellonii? Oto jak wspomina „Kosa” swoje początki w Jagiellonii na oficjalnej stronie klubowej jagiellonia.pl
– Zostałem zaproszony na turniej. Organizował go nieżyjący już trener Henryk Pasierski, nomen omen, mój ówczesny sąsiad. Mecze rozgrywano w hali. Być może trochę po znajomości, trener zaprosił mnie na zajęcia do Jagiellonii. Niestety, nie dotarłem na nie, ponieważ zachorowałem na zapalenie opon mózgowych i po uporaniu się z chorobą postanowiłem spróbować sił w Gwardii Białystok. Tam trochę pograłem. W meczu przeciwko Jagiellonii strzeliłem dwa gole drużynie trenera Karalusa. To on postanowił ściągnąć mnie na Jurowiecką. W zamian otrzymałem koszulkę i dresy. Było to olbrzymie wyróżnienie, ponieważ w Gwardii tego nie mieliśmy. Wylądowałem w Jadze, jednak na początku z trenerem Karalusem pracowałem krótko. Szybko awansowano go do pierwszego zespołu, a nas przejął trener Mojsiuszko i tak zaczęła się przygoda z Jagiellonią” - opowiada Czykier.
Ryszard Karalus w Galerii Sław Jagi
Kariera Czykiera potoczyła się szybko. Był podstawowym piłkarzem „Wielkiej Jagi”. Zagrał dobry mecz w finale Pucharu Polski, a później trafił do warszawskiej Legii. Miał oferty z kilku klubów, ale wybrał jedenastkę stołeczną przede wszystkim ze względu na grę ówczesnej narzeczonej, znakomitej koszykarki Włókniarza, a wtedy już reprezentującą Polonię Warszawa Elżbietę Stankiewicz.
Z Legią dotarł do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów, a wsławił się strzeleniem gola Sampdorii Genua.
– Nie mieliśmy nic do stracenia. Wiedzieliśmy, że to topowa drużyna, która w sezonie 1990/91 została mistrzem Włoch, a rok później dotarła do finału Pucharu Europy. Jej trenerem był legendarny Vujadin Boskov, a na boisku same sławy - Gianluca Vialli, Roberto Mancini, Pietro Vierchowood, Toninho Cerezo, Ginaluca Pagliuca. Podjęliśmy walkę. W pierwszym meczu w Warszawie strzeliłem jedynego gola, chociaż bardziej pomógł mi bramkarz rywali. Pojechaliśmy na rewanż, gdzie pokazał się młody wtedy Wojtek Kowalczyk. Miał również trochę szczęścia, ponieważ przy drugim golu przyjął sobie piłkę ręką. Na szczęście bardzo stronniczy wtedy sędzia akurat nie zauważył tego zagrania i gola uznał. Potem zaczęła się gorączkowa obrona wyniku, a nasza gra przypominała obronę Częstochowy - wspomina pucharową rywalizację popularny „Kosa”.
Czytaj: Jarosław Michalewicz dołączył do Galerii Sław Jagiellonii
Po zakończeniu kariery zawodniczej był m.in. asystentem Michała Probierza, trenera Jagiellonii. Z Jagą rozstał sie w niemiłych okolicznościach.
– Ale piłka nożna to nie tylko trening i mecz. To też rodzina, miłość, seks, alkohol, hazard i wiele innych rzeczy. Sportowcy są też ludźmi. Czasami nie wszystko idzie tak, jak sobie planujemy, i są kłopoty. Sytuacja, w której się znalazłem, była dla mnie wielkim dyskomfortem, ale zapewniam, radzę sobie z tym wszystkim. Popełniłem błędy, nie ukrywam tego, ale nie były one tak rażące, by zdyskredytować mnie w oczach całej Polski.
Prawda jest taka, że zwolniono mnie, bo chciał tego Michał Probierz. Nie pasowałem mu, nie lubił tego, że jestem uśmiechnięty, że mam dobry kontakt z piłkarzami – wspominał ten moment na naszych łamach Dariusz Czykier nowy członek Galerii Sław Jagiellonii.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?