Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Marszand. Adam Ślefarski z odcieni szarości i fotografii tworzy swoje wizje natury (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Adam Ślefarski w Galerii Marszand
Adam Ślefarski w Galerii Marszand Jerzy Doroszkiewicz
Cykl bardzo udanych portretów i przepiękne odwzorowania i przetworzenia natury wchodzą w skład kolejnej samodzielnej wystawy Adama Ślefarskiego. Dzięki wykorzystaniu techniki suchej pasteli jego prace pełne są nastroju tajemniczości, pewnej nieuchwytności i kruchości. Adam Ślefarski swoje prace pokazuje w Galerii Marszand.

- Od zawsze fascynowały mnie mgły – mówi Adam Ślefarski. I rzeczywiście, większość pejzaży jakie można zobaczyć w Galerii Marszand, spowija mgła. Przyroda inspirowała plastyka od dziecka.

Adam Ślefarski wychowywał się w bardzo urokliwej dzielnicy – na Nowym Mieście. Ale nie tym kojarzonym z blokowiskami, tylko pomiędzy drewnianymi domkami przy ulicach Żeromskiego czy Harcerskiej.

– Były tam drzewa, niedaleko była strzelnica wojskowa, z góry był cudowny widok na poligon – wspomina Ślefarski. Tak właśnie wyglądała ta część Białegostoku pod koniec lat 60. XX wieku.

Wrażliwy chłopak szybko zainteresował się przenoszeniem uroków krajobrazu na papier. Po podstawówce zdecydował się na naukę w Liceum Plastycznym w Supraślu. Trafił do klasy drobnych form użytkowych potocznie zwanej pamiątkarstwem. – Malarstwo było jak w każdej innej klasie, ale jeśli ktoś miał w sobie bakcyla mógł zostawać po lekcjach i pracować w pracowni malarskiej.

Od tamtej pory doskonali techniki malarskie, ale najbardziej ukochał suche pastele. Zanim powstaną jego prace, szuka inspiracji z aparatem fotograficznym w ręku w terenie. – Kiedy przetwarzam zdjęcia w pastele, chcę oddać dokładnie to, co widziałem, ale odrzucam to, co zbędne – znak drogowy, rower, samochód – zdradza Ślefarski.

Na jego pracach magicznie wygląda nawet rzeka Biała, a jakże, spowita mgłami, sfotografowana gdzieś za hotelem Turkus. Są też rozlewiska Narwi w okolicach Waniewa – Wiśniewa, droga nad Bugiem. – Najczęściej szukam mgieł od kwietnia do maja – zdradza Ślefarski. Trzy prace poświęcił magii jeziora Serwy.

Połowę jego wystawy stanowią portrety przyjaciół i znajomych plastyka. – Nie robię portretów ludzi z natury, wolę popstrykać zdjęcia – przyznaje Ślefarski. Bo wtedy i on się nie denerwuje i jego modele mają spokój.

– Chcemy pokazywać ciekawych, zdolnych ludzi, jacy mieszkają w Białymstoku – mówi Krzysztof Koniczek, jeden z animatorów Galerii Marszand.

Wystawę można oglądać do 23 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny