Technika, którą wykorzystaliśmy pochodzi z lat 50. XIX wieku – wyjaśnia Andrzej Górski. To białostocki fotograf, który chętnie dzieli się swoją wiedzą z ambrotypii.
Owa ambrotypia to tak zwana technika pozytywowa, czyli pozwalająca uzyskać jeden unikatowy (czyli bez możności wykonania odbitek) obraz. W dodatku taka fotografia ma dobry kontrast i drobne ziarno. Jeśli ktoś nie wierzy, niech natychmiast bieży do Galerii im. Sleńdzńskich przy Legionowej 2. Tam w niewielkiej salce można zobaczyć kilkadziesiąt szklanych płytek z niezwykłej urody obrazami. Trafiły na wystawę „Ambrotyp”, będącą zwieńczeniem przeprowadzonych w galerii podczas ferii przez Andrzeja Górskiego warsztatów z gimnazjalistami. – Efekty są doprawdy zdumiewające – mówi Katarzyna Hryszko, kuratorka ekspozycji z Galerii im. Sleńdzińskich.
– Młody fotograf musiał samodzielnie przygotować sobie emulsję światłoczułą – opowiada Górski. – Po przygotowaniu wszystkich komponentów, przed zdjęciem, pokrywał szklaną płytę emulsją, która nie mogła zastygnąć. Płyta trafiała do naczynia z azotanem srebra, który ciemnieje od światła. Uczulała się i w stanie wilgotnym musiała trafić w kasecie światłoszczelnej do aparatu i być naświetlona.
Młodzi ludzie najpierw uczyli się zdjęć martwej natury, zaprosili do pozowania rodziny, wreszcie wyszli w plener i wchodzili do wnętrz. – Osoby portretowane musiały siedzieć nieruchomo od czterech do 40 sekund – opowiada Górski. – Żeby zrobić zdjęcie wnętrza kościoła farnego, ekspozycja trwała 15 minut. Zdjęcia pogrupowane w serie urzekają niesamowitą ostrością i urodą. Wystawę „Ambrotyp” można oglądać do 31 marca.
Zobacz też: Technika cyjanotopii. Eksperymentowali. I wyszło ogromne zdjęcie. 2 metry na 2,70
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?