18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Arsenał. Subtelna narracja czy prowokacja?

Anna Kopeć
W piątek, 18 grudnia Galeria Arsenał otwiera dwie wystawy. Jedna już przed wernisażem wzbudziła kontrowersje. Przy takich zjawiskach powraca odwieczne pytanie: czy sztuka współczesna ma granice?

„Szczątki ciał, fallusy i części intymne, momentami wręcz abstrakcyjne byty. Zbliżenia skóry i narządów wewnętrznych i zewnętrznych jak zbliżające się do nas planety” - to wstęp artystki Magdaleny Starskiej do opisu wystawy „Macham ręką” białostoczanina Pawła Matyszewskiego. Zostanie otwarta w piątek w białostockiej Galerii Arsenał obok ekspozycji Wiesława Jurkowskiego „Forma i barwa. Reinterpretacje”.

Poseł zaatakował: Akcja w Arsenale

Ta pierwsza, jeszcze przed wernisażem, niektórych oburzyła. Nie tylko z powodu specyficznego wstępu, ale też zdjęć niektórych obiektów z wystawy. Prace z cyklu „Refleksje przyrodnicze” Matyszewskiego mogą przypominać różne części ciała ludzkiego. Także te intymne.

- Sztuka powinna przede wszystkim nieść pewne wartości. Czy takie prace pełnią tę rolę? Wątpię - mówi Adam Andruszkiewicz, podlaski poseł z ruchu Kukiz’15 i lider Młodzieży Wszechpolskiej.

Poseł pomazał długopisem obrazy w Galerii Arsenał: Wszystkiemu winien długopis posła

- W Polsce obowiązuje wolność sztuki i artystycznego przekazu. Każdy ma prawo tworzyć i prezentować nawet najbardziej kontrowersyjne prace. Ale za własne pieniądze. W instytucjach, które prowadzone są za publiczne pieniądze nie może pojawiać się sztuka, która obraża widzów i budzi takie kontrowersje - dodaje Adam Andruszkiewicz.

Wystawę zamierza obejrzeć Krzysztof Stawnicki, przewodniczący komisji kultury w białostockiej radzie miejskiej. - Na razie nie potrafię jej w żaden sposób ocenić, bo nie można komentować wystawy tylko na podstawie kilku zdjęć - mówi Stawnicki. - Ze sztuką współczesną trudno polemizować. Dziś wszystko można podciągnąć pod to pojęcie, nawet performens, kiedy ktoś oddaje ekskrementy na podłogę. Młodzi artyści szukają właśnie takich kontrowersji. Moim zdaniem jednak sztuka powinna wywoływać pozytywne emocje, a nie skrajne uczucia.

Tymczasem organizatorzy uczulają, żeby nie oceniać danego dzieła przed jego dokładnym poznaniem w całości.

- Wystawa Pawła Matyszewskiego ma bardzo subtelną narrację. Opowiada o dojrzewaniu i przemijaniu. Należy ją traktować całościowo. To fascynująca historia odnosząca się do kondycji człowieka we współczesnym świecie i naturze - mówi Sylwia Narewska, kuratorka wystawy.

Monika Szewczyk, dyrektorka Galerii Arsenał twierdzi, że to oburzenie wynika z niezrozumienia sztuki współczesnej.

- Na podstawie kilku, zresztą mocno abstrakcyjnych zdjęć, które pokazują tylko fragment całości nie można oceniać dzieła - podkreśla szefowa Arsenału. - Te oburzenie może też wynikać z pierwszych słów opisu wystawy. Dlatego wszystkim, którzy mają wątpliwości polecam przeczytanie go do końca i co ważne - ze zrozumieniem.

Cały zamęt dziwi też samego artystę. Ale podkreśla, że jest otwarty na widza i dialog. Na pytanie o granice w sztuce ma konkretną odpowiedź: - Wszystko ma swoje granice, ale każdy ma inne. Moją zasadą jest abyśmy nie krzywdzili się nawzajem i taką stosuję w życiu i sztuce. Myślę, że taka zasada pomogłaby nam lepiej funkcjonować w społeczeństwie - mówi Paweł Matyszewski.

Natomiast prof. Leon Tarasewicz, jeden z najbardziej intrygujących malarzy współczesnych podkreśla, że sztuce nie można wyznaczać żadnych granic - inaczej będziemy mieli do czynienia z cenzurą. - Trzeba mieć trochę pokory, by zrozumieć, że ta końcówka ludzkiego organizmu, która daje życie nie jest żadnym wulgaryzmem. Ale nie wiem czy to można wytłumaczyć tym, którzy nie czytali Ewangelii - mówi Tarasewicz.

Warto osobiście obejrzeć wystawy Matyszewskiego i Jurkowskiego. Wernisaż w piątek o godz. 18 w galerii przy ul. Mickiewicza 2. Natomiast w sobotę o godz. 11 autorzy i kuratorzy będą oprowadzać po ekspozycjach i tłumaczyć swoje dzieła.

Kontrowersje wokół sztuki

We wrześniu 2004 roku poseł Ligi Polskich Rodzin Andrzej Fedorowicz zniszczył wystawę w białostockiej Galerii Arsenał . Przekreślił długopisem drażniące go prace Radosława Szlagi - ówczesnego studenta ASP z Poznania. Instalacja składa się z obrazów i psiej budy, na której umieszczono napisy „censorus wszechpolus”, „bestia”. To zdaniem posła obraziło „ideę wszechpolską” i „konkretne osoby”. Dlatego zniszczył prace.

Głośne protesty w całym kraju latem ubiegłego roku wywołała także sztuka „Golgota Piknik”. Czytanie tego dramatu w Teatrze TrzyRzecze oburzyło także wielu białostoczan. Głośno manifestowali przed teatrem. Widzów, którzy przyszli na sztukę protestujący obrzucili słowami „grzesznicy”, „lewacy” i „komuniści”.

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę obyła się także w listopadzie we Wrocławiu. Tam ludzie głośno protestowali przeciwko zaangażowaniu pary aktorów porno z Czech do spektaklu „Śmierć i dziewczyna”.

Skandalem ogłoszono także film „Adoracja” Jacka Markiewicza , który był elementem wystawy „British British Polish Polish” w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. Oburzenie wywołała scena z nagim mężczyzną, który przytulał się do figury Jezusa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny