Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gala ważniejsza niż sport. Miasto dało dotacje

Tomasz Mikulicz, (kw) [email protected] tel. 85 748 95 31
Janusz Kochan
Janusz Kochan Archiwum
Trzeba było dzielić mądrze i oszczędnie, bo pieniędzy było niewiele, a potrzeby ogromne. Ale na przykład Podlaska Rada Olimpijska PKOl na swoją galę dostała 40 tys. złotych - jej prezesem jest białostocki radny Janusz Kochan. Z kolei największa w regionie szkółka futbolistów - ani złotówki.

Dla porównania na organizację imprez sportowych dla dzieci i młodzieży miasto przeznaczy w najbliższym półroczu 29,5 tys. (kluby i stowarzyszenia wnioskowały o pięć razy więcej), a na sport niepełnosprawnych - 30 tys. zł.

Co ciekawe, w pracach komisji konkursowej, powołanej do zaopiniowania podziału pieniędzy, uczestniczył radny Janusz Kochan, jako ekspert z głosem doradczym. - Zapewniam, że niczego komisji nie doradzałem - mówi.

Jego nazwisko widnieje jednak w zarządzeniu prezydenta miasta z 13 grudnia zeszłego roku o powołaniu komisji. Czytamy w nim, że Janusz Kochan - podobnie jak radny Jacek Chańko - uczestniczy w pracach komisji z głosem doradczym.

Kiedy o tym mówimy, radny Kochan przypomina sobie, że rzeczywiście brał udział w pracach komisji. - Ale tylko w charakterze eksperta - zastrzega. - Udzielałem opinii dotyczących poszczególnych podmiotów, ubiegających się o dotacje. Nie wskazywałem jednak, ile komu należy przyznać pieniędzy. To mogą robić tylko członkowie rady. Ze sprawy przydzielenia pieniędzy dla PKOl sam się wyłączyłem - podkreśla.

Na pytanie, dlaczego organizowanej przez niego gali przyznano aż 40 tys. zł odpowiada, że to będzie wielka impreza, podsumowująca rok olimpijski. - Pieniądze zostaną przeznaczona na nagrody dla olimpijczyków i osób, które dobrze rokują na przyszłość. Za jedzenie zapłacą zaś zaproszeni goście. Wstęp będzie płatny - zapewnia radny.
Według niego, organizowanie gali ma sens, bo uhonorowanie sportowców jest motywujące dla tych, którzy dopiero planują rozpocząć swą przygodę ze sportem. Tyle tylko, że klubom, które dostały kwoty rzędu tysiąca, czy dwóch tysięcy złotych trudno będzie wychować przyszłych olimpijczyków, mogących dostąpić zaszczytu uczestnictwa w galach za 40 tys. złotych.

W przeciwieństwie do Janusza Kochana, inni radni widzą niestosowność tego, że ta sama osoba wnioskowała o przydział pieniędzy i uczestniczyła w procesie ich dzielenia. - Jestem zwolennikiem tego, by jak najwięcej pieniędzy przeznaczyć na rzecz młodzieży - mówi Sebastian Putra, radny PiS. - Radny Kochan nie powinien uczestniczyć w pracach niezależnej komisji. Wiadomo, że skoro ktoś jest w radzie olimpijskiej, to będzie lobbował na jej rzecz. Jako klub będziemy pytać, jak do tego doszło.

Wątpliwości budzi też fakt przeznaczenia na galę pieniędzy z puli na upowszechnianie sportu wśród mieszkańców Białegostoku. Już same słowa Kochana o odpłatności świadczą, że z powszechnością gala raczej nie będzie miała wiele wspólnego.
Dla porównania: ani złotówki nie otrzyma np. największa w regionie szkółka futbolistów - Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego w Białymstoku, w której trenuje jakieś pół tysiąca młodych piłkarzy. Jako powód komisja podała zadłużenie MOSP wobec miasta, sięgające 500 tys. zł.

- Dług powstał przy budowie naszych obiektów i nie ma nic wspólnego z nakładami na szkolenie młodzieży, które jest rzetelnie i starannie rozliczane. Złożyliśmy wyjaśnienia i mam nadzieję, że prezydent zrozumie naszą sytuację. Inaczej będziemy musieli podjąć trudne kroki, nawet nie chcę teraz mówić jakie - oświadcza prezes MOSP Stanisław Bańkowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny