Gajowa: Pobili i okradli troje osób. Pojednał ich mediator

W akcie oskarżenia prokurator przyjął, że metalowa pałka teleskopowa stanowi niebezpieczne narzędzie. Dlatego sprawą 17-letnich Adama K. i Mateusza M. zajmie się wkrótce Sąd Okręgowy w Białymstoku. Bo tam trafiły akta śledztwa.

Do brutalnej napaści na trójkę młodych ludzi doszło pod koniec lipca tego roku na białostockim osiedlu Dziesięciny. Agnieszka, Jakub i Patryk wracali późno w nocy z imprezy u znajomych. Szli akurat ulicą Gajową. Po drodze minęli zaparkowanego przy chodniku nissana micrę. W aucie siedziało trzech młodych mężczyzn. Jak się później okazało, byli tam m.in. właśnie oskarżeni Adam K. i Mateusz M.

Po kilku minutach oskarżeni wysiedli i ruszyli za Agnieszką, Jakubem i Patrykiem. Zaraz do nich podeszli i zażądali wydania pieniędzy, a także telefonów. Gdy ich nie dostali, oskarżeni pobili mężczyzn. Prokuratura ustaliła, że Mateusz M. bił Patryka i Jakuba pałką teleskopową tak, że aż pękła. Drugi z oskarżonych użył wobec nich gazu. Pryskał w okolice oczu.
Potem napastnicy przeszukali kieszenie pokrzywdzonych. Zabrali tylko telefon za 350 złotych, który Patryk trzymał w ręku.

- W czasie przesłuchania ich w charakterze podejrzanych 17-latkowie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Obaj złożyli także obszerne wyjaśnienia - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

W czasie śledztwa prowadzone było postępowanie mediacyjne, które zakończyło się pojednaniem pokrzywdzonych i oskarżonych. Pozytywne efekty mediacji mają później znaczenie przy określeniu wymiaru kary, jeśli sąd uzna oskarżonych 17-latków za winnych.
Rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia polskie prawo traktuje jako zbrodnię, za którą oskarżonym Adamowi K. i Mateuszowi M. grozi teraz od trzech do nawet 15 lat pozbawienia wolności. Młodzi mężczyźni nie byli dotąd karani przez sąd.