Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fryderyk Chopin - po prostu geniusz

Alicja Zielińska
Potrafił zrobić awanturę o udziec kurczaka - opowiadał Piotr Adamczyk o Chopinie.
Potrafił zrobić awanturę o udziec kurczaka - opowiadał Piotr Adamczyk o Chopinie. Rys. Internet
Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel - tym krótkim zdaniem pożegnał Fryderyka Chopina Cyprian Norwid.

Wielki kompozytor i pianista. Geniusz muzyczny. To wiemy wszyscy. Uznanie i sławę zdobył jeszcze za życia, chociaż żył tylko 39 lat. Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel - napisał o nim Norwid. O Fryderyku Chopinie znowu jest głośno, bo przypada 200. rocznica jego urodzin, a rok 2010 jest Rokiem Chopinowskim.

Ojciec Mikołaj Chopin, Francuz z pochodzenia, który jako 16-latek przyjeżdża do Polski, grał na kilku instrumentach. Matka Justyna z Krzyżanowskich udziela kilkuletniemu synkowi lekcji na fortepianie stojącym w salonie. Grają też dwie starsze siostry Fryderyka.

Okrzyknięty cudownym dzieckiem, występuje publicznie. Polska jest pod rozbiorami, takie koncerty krzepią i podnoszą na duchu.
W wieku siedmiu lat komponuje polonezy: g-moll i B-dur.

Jak gwiazda estrady

Idol. Patrząc na życie Fryderyka Chopina z dzisiejszej perspektywy, można by go postawić za wzór dla młodego pokolenia. Zna biegle niemiecki, angielski, włoski, francuski i oczywiście obowiązkową wówczas łacinę. Jest oczytany, ale i zaradny. Twardo stąpa po ziemi. Umie zadbać o swoje interesy, niczym współczesna gwiazda estrady.

Kiedy w 1830 roku wyjeżdża z Warszawy, ma 20 lat - taki obecnie startujący w życie student. W Polsce wisi na włosku powstanie listopadowe, rodzice chcą go ustrzec przed niepokojami. Pragną też, by rozwijał swój talent. Paryż jest najlepszym do tego miejscem. Na emigracji przebywa wielu wybitnych pisarzy, artystów.

Chopin ma przetartą drogę. Młodym kompozytorem, którego sława dotarła już do Francji, opiekują się Czartoryscy, Platerowie oraz słynna wielka dama Delfina Potocka. Przyjaźni się z wielu wybitnymi muzykami - Ferenc Liszt, Vincenzo Bellini, Hector Berlioz zapraszają go na swoje występy.

W 1832 roku po raz pierwszy występuje publicznie w Paryżu. Po koncercie Robert Schumann mówi: "Panowie, czapki z głów, oto geniusz". Paryżanie szaleją na punkcie młodego pianisty i kompozytora. Duża firma wydawnicza podpisuje z nim kontrakt.

Chopin nie przepada jednak za wielkimi występami. Woli grać kameralnie. Może sobie na to pozwolić. W ciągu 17 lat pobytu w Paryżu miał ogółem cztery własne koncerty, a przy innych okolicznościach wystąpił publicznie 15 razy. Nie był człowiekiem sceny, nie szukał tłumów, nie przepadał za oklaskami.

Utrzymuje się tylko z lekcji fortepianu, ale bierze za nie tyle, że wystarcza mu na godziwe życie. Zarabia w ten sposób przeciętnie ok. 3 tys. franków miesięcznie, podczas gdy przyzwoite utrzymanie w Paryżu kosztowało nie więcej niż 1500. Ale też i pracował wiele, jak podkreśla Kazimierz Wierzyński, nieraz do ośmiu godzin dziennie wyczerpujących lekcji.

Salonowiec

Frak zamawia u najlepszego paryskiego krawca, buty szyje na miarę. Dzień zaczyna od fryzjera, który goli go i fryzuje przed śniadaniem. Surduty nosi w stonowanych kolorach - czerń, jasne szarości, dyskretny fiolet lub granat. Do tego koszule z białego batystu i czarne kamizelki o delikatnych wzorkach. Stroju dopełniają koniecznie białe rękawiczki i kapelusz.

"Tyle było dystynkcji w jego postawie i manierach, zdradzających dobre wychowanie, że traktowano go jak księcia" - pisał o nim Liszt.

O szóstej Fryderyk, w granatowym fraku ze złotymi guzikami i szerokim krawacie z brylantową spinką, narzuca płaszcz i jedzie do teatru lub na koncert. A potem zwykle przyjęcie gdzieś na salonach, u licznych przyjaciół. Chętnie go goszczono, był duszą towarzystwa. Obdarzony wielkim poczuciem humoru, miał zdolności aktorskie, świetnie parodiował. "Było nudno, ale w końcu Chopin się upił i zaczął grać. Bawiliśmy się do rana" - zapisał Słowacki.

- Uważałem go za natchnionego, schorowanego artystę, bo takiego znałem z portretu - opowiadał Piotr Adamczyk o Chopinie, gdy miał zagrać kompozytora w filmie Jerzego Antczaka "Pragnienie miłości". - Wiedziałem o tym, że bywał trudny, że gdy wpadał w furię, stawały mu włosy na głowie, ale to są stereotypy. Kiedy dowiedziałem się o Chopinie, że np. potrafił się upić winem i grać łokciami na fortepianie, to zaczął mi się jawić jako zwykły człowiek. Z mnóstwem wad: nieznośny, dziecinny, histeryczny, elegancki i dowcipny dandys, ale i perfekcyjny pracoholik. Popada w skrajne stany - euforii i depresji. Potrafi zrobić awanturę o udziec kurczaka.

Chętnie pijał bordo i uwielbiał lody.

Jakże odpychająca jest ta George Sand. Czy to aby na pewno kobieta? Skłonny jestem w to wątpić - miał powiedzieć, kiedy zobaczył ją po raz pierwszy w 1836 roku.

On powściągliwy, zamknięty w sobie, ciągle zapadający na zdrowiu, z humorami. Ona zaś to kipiąca energią kobieta, która - jak byśmy dzisiaj powiedzieli - wie, czego chce. Sześć lat starsza od niego, jednak doświadczeniem przewyższała go może i dwie dekady.

28-letni Fryderyk cieszy się już sławą kompozytora nokturnów, mazurków i polonezów. Ona jest znaną osobistością w kręgach artystycznej bohemy. Ubiera się w męskie stroje, pali cygara i przeklina. Naprawdę nazywa się Aurora Dupin. George Sand to jej literacki pseudonim. Mężatka w separacji, z dwojgiem dzieci. Ma 34 lata. Nie grzeszy urodą. Ale on na niej robi wrażenie od razu. Po spotkaniu mówi do przyjaciółki: Biedny smutny anioł. I wysyła liścik: Uwielbiam pana. George. Później będzie go nazywać: Mój mały Chop.

Fryderyk był wówczas świeżo po rozstaniu z Marią Wodzińską, którą poznał podczas podróży po Niemczech, gdzie pojechał spotkać się ze swoimi rodzicami. Z 17-letnią, nad wiek rozwiniętą i utalentowaną muzycznie Marią, a do tego pochodzącą ze świetnego domu, wiązał plany małżeńskie. Był pod jej urokiem, zresztą z wzajemnością. Wyznał pannie miłość. Niestety po powrocie do Paryża nabawił się silnego przeziębienia. Dostał silnej gorączki, pluł krwią, lekarze obawiali się niebezpiecznych konsekwencji. On sam myślał o najgorszym, sporządził nawet testament.

Wiadomość o chorobie dotarła do rodziców Marii. W końcu Wodzińscy odmówili Chopinowi ręki córki.

Płomienny romans

Sand znalazła się więc w odpowiednim czasie i miejscu. Fryderyk potrzebował czułości, pocieszenia. Spotykają się, romansują, uczucie kwitnie. Wyjeżdżają na Majorkę. Potem kolejne trzy miesiące spędzają w Marsylii. W końcu jadą do posiadłości George w Nohant, w środkowej Francji. Tutaj powstaje "Sonata b-moll" z "Marszem żałobnym". Chopin studiuje "Das Wohltemperierte Klavier" Jana Sebastiana Bacha.

Ale szczęście zaczynają psuć nieporozumienia i konflikty z dziećmi Sand. Syn Maurycy nie lubi Fryderyka, chociaż ten próbuje go traktować po przyjacielsku. Córka George, Solange, z kolei jest miła i sprzyja Chopinowi, ale szkopuł w tym, że podkochuje się w nim, co oczywiście matka zauważa. Kiedy Solange wychodzi nieszczęśliwie za mąż i chce rzucić małżonka, Fryderyk staje po jej stronie. George puszczają na dobre nerwy, robi Chopinowi wielką scenę. Niszczy listy, które od niego dostała, a w lipcu 1847 roku zrywa z nim ostatecznie.

Po opuszczeniu Nohant nie skomponował już żadnego znaczącego utworu.
W kwietniu 1848 roku, po wybuchu rewolucji w Paryżu, Chopin wyjeżdża do Anglii. Na podróż namówiła go jego była uczennica, Szkotka Jane Stirling. Nazwano ją później wdową po Chopinie. Była ostatnią kobietą, z którą się związał.

Wyjazd nie jest dobrym pomysłem. Schorowany i zbolały Chopin wraca do Paryża. Przez kolejne miesiące jest już tylko gorzej. Lekarz stwierdza ostatnie stadium gruźlicy. Przyjeżdża siostra Ludwika z mężem i córką.

17 października 1849 roku, o godzinie drugiej w nocy, Chopin umiera.

30 października odbywają się uroczystości pogrzebowe w kościele św. Magdaleny. Schodzi się cały Paryż. Na pogrzebie muzycy grają Requiem d-moll Mozarta, o co sam Chopin poprosił przed śmiercią. Ciało kompozytora zostaje złożone na cmentarzu Pere Lachaise. Serce, zgodnie z jego wolą, Ludwika zabiera do Warszawy. Zostaje umieszczone w filarze kościoła Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu..

Korzystałam z książek:
Kazimierz Wierzyński "Życie Chopina" i Andrzej Zamoyski "Chopin".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny