Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FK Gabala - Jagiellonia Białystok. Teraz już tak łatwo nie będzie

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Dmytro Chomczenowski (z piłką) i pozostali jagiellończycy z łatwością ograli Gruzinów z Batumi, ale ich najbliższy rywal z Azerbejdżanu to już znacznie wyższa półka
Dmytro Chomczenowski (z piłką) i pozostali jagiellończycy z łatwością ograli Gruzinów z Batumi, ale ich najbliższy rywal z Azerbejdżanu to już znacznie wyższa półka Wojciech Wojtkielewicz
Żółto-czerwoni rozpoczynają operację o kryptonimie „Baku”. Dziś wyjeżdżają do Warszawy, gdzie przenocują i w środę wylecą do stolicy Azerbejdżanu.

Logistycznie będzie wyglądało to podobnie do poprzedniej podróży do Gruzji. Tym razem jednak wyprawa będzie dłuższa, nie tylko ze względu na odległość. Po drodze czeka nas międzylądowanie na uzupełnienie paliwa i czas spędzony w samolocie będzie na pewno trochę dłuższy niż ostatnio - przyznaje Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.

Po wyeliminowaniu Dinama Batumi poprzeczka idzie mocno w górę. Kolejnym rywalem Jagi jest wicemistrz Azerbejdżanu FK Gabala, który będzie faworytem do awansu do III rundy eliminacji do Ligi Europy. Białostoczanie nie zamierzają jednak składać broni i deklarują, że podejmą walkę.

- To jest klub, który ma spory budżet i stać go na dobrych piłkarzy. W tym okienku zrobił dziewięć transferów, ale to jeszcze nie znaczy, że ci zawodnicy, choćby byli najlepsi, zaczną z miejsca robić różnicę. Z naszego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby oni wszyscy od razu wskoczyli do pierwszej jedenastki, bo potrzebować będą trochę czasu na zgranie i w tym moglibyśmy upatrywać swojej szansy - przekonuje Mamrot.

Szkoleniowiec Jagi analizował już grę najbliższego przeciwnika i ma pierwsze wnioski.

- Oni jeszcze nie grają ligi, ale widziałem zapis dwóch ostatnich sparingów z Dynamem Kijów i Ludogorcem Razgrad. Na pewno jest to piłkarsko mocny zespół, ale też ma słabsze strony, które postaramy się wykorzystać - tłumaczy Mamrot. - Dobrze, że gramy pierwszy mecz na wyjeździe, w dodatku na stadionie, który na co dzień nie jest ich obiektem. W Baku pewnie przyjdzie trochę mniej kibiców, zresztą każdy zespół na obcym stadionie czuje się mniej pewnie niż u siebie - zauważa.

Zdaniem białostockiego szkoleniowca ważne jest, by w pierwszym meczu osiągnąć korzystny rezultat, który dawałby szansę w rewanżu.

- Kluczem jest zdobycie bramki na wyjeździe i to jest moim zdaniem bardzo ważne. Ogólnie to szanse na awans do następnej rundy oceniam pół na pół. Myślę, że jesteśmy w stanie powalczyć z Gabalą. Widać po naszym zespole, że zawodnicy cieszą się tymi pucharami. To taka pozytywna motywacja - przekonuje Mamrot.

W samolocie do stolicy Azerbejdżanu na pewno zabraknie kontuzjowanych Piotra Tomasika, Rafała Grzyba i Karola Świderskiego. Pod znakiem zapytania stoi wyjazd Przemysława Frankowskiego i Ziggy Gordona, także narzekających na urazy.

- Jeśli chodzi o Przemka, to walczymy z czasem. On przyjechał z kontuzją po młodzieżowym Euro. To nie jest jakiś groźny uraz, ale uciążliwy, powodujący ból przy kopaniu piłki. Na razie trenował indywidualnie, ale w jego przypadku to już ponad dwa tygodnie przerwy i powoli traci się czucie piłki - wyjaśnia Mamrot.

Po czwartkowym meczu w Azerbejdżanie piłkarze polecą do Krakowa, skąd udadzą się do Tarnowa, gdzie będą szykować się do pierwszego spotkania ligowego z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, które zostanie rozegrane już w niedzielę - 16 lipca o godz. 15.30.
Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny