Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma wstawiła drzwi, ale wymontowała zamek, bo właściciel poprosił o atest

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Żeby zamknąć lub otworzyć nowe drzwi od półtora roku musiałem używać starej klamki - żali się Jerzy Borodienok. Na szczęście udało mu się odzyskać pieniądze od nieuczciwego sprzedawcy.
Żeby zamknąć lub otworzyć nowe drzwi od półtora roku musiałem używać starej klamki - żali się Jerzy Borodienok. Na szczęście udało mu się odzyskać pieniądze od nieuczciwego sprzedawcy. Urszula Paszko
Przez półtora roku nie zamykał mieszkania, bo firma wymontowała mu zamek, gdy zażądał atestów

Chciałem wymienić drzwi, znalazłem odpowiednią ofertę, wpłaciłem zaliczkę - opowiada Jerzy Borodienok z Bielska Podlaskiego. - Ale zauważyłem, że monter źle je wstawił. Zażądałem, by to poprawił i dał mi dokumenty potwierdzające, że drzwi mają jakiekolwiek atesty. Gdy ten odmówił, powiedziałem, że nie zapłacę pozostałej kwoty. Wtedy wyjął mi wszystkie zamki i poszedł.

To było ponad półtora roku temu. Od tamtej pory zamków nie wstawiono. A pan Jerzy i jego żona Janina zamykają drzwi jedynie wyjmowaną klamką.

Pan Jerzy wezwał policję, ale ta poradziła tylko, by zgłosił się do rzecznika praw konsumenta i ewentualnie skierował sprawę do sądu.

- Próbowałem sam wstawić zamki, ale te drzwi to chińszczyzna, do której nie ma części zamiennych - skarży się pan Jerzy. - Boimy się złodziei, więc cały czas ktoś musi być w domu. Powynosiliśmy też wszystkie cenne rzeczy. Każdy, kto słyszał naszą historię, nie mógł w nią uwierzyć.

Wszystko zaczęło się w grudniu 2012 roku. To wtedy w mieszkaniu pana Jerzego pewna bielska firma zamontowała felerne drzwi. - Oferta tej firmy bardzo nas zainteresowała. Jak na drzwi antywłamaniowe cena była kusząca - opisuje pan Jerzy. - Razem z montażem miały one kosztować 1600 zł. Wpłaciłem 640 zł zaliczki, resztę miałem zapłacić po wszystkim.

Po wstawieniu drzwi nasz Czytelnik zauważył mnóstwo nieprawidłowości. Zażądał ich usunięcie i atestów.

Ze sprzedawcą nie mógł się dogadać. - Gdy nie otrzymał zapłaty, wymontował zamki i stwierdził, że nie wstawi ich dopóki nie odzyska pieniędzy - opowiada.

Pan Jerzy poprosił o pomoc Rzecznika Praw Konsumentów. Ten pomógł napisać reklamację, a gdy ta nie poskutkowała, pozew do sądu.

- W internecie sprawdziłem, że drzwi wypełnione są wełną szklaną z Chin, która nie jest dopuszczona do obrotu w Polsce - mówi pan Borodienok. - Czytałem, że może być rakotwórcza.

Jego obawy potwierdził biegły sądowy, który stwierdził, że sprzedawca nie był w stanie pokazać żadnych dokumentów, które potwierdzałyby, że zakupione drzwi nie szkodzą zdrowiu. Nie miały one unijnych oznaczeń bezpieczeństwa.

- Drzwi kupowałem w Szczecinie, więc nie my wprowadziliśmy je na polski rynek - tłumaczy monter. - Jeśli ktoś chce otrzymać certyfikat, niech prosi o niego producenta. Ja prosiłem go o takie dokumenty, ale ich nie otrzymałem, dlatego nie przekazałem ich do sądu. Takich drzwi montuje się setki w całym kraju.

Jerzy Borodienok wygrał sprawę w sądzie. Odzyskał wpłacone 640 zł. Ale nie daje za wygraną. Chce powiadomić prokuraturę. Zastanawia się także czy nie zażądać odszkodowania za straty finansowe i moralne.

- Przez półtora roku mieliśmy otwarte mieszkanie - mówi. - Żona i ja straciliśmy też sporo nerwów. A firma ciągle sprzedaje te drzwi, poszkodowanych może być więcej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny