W 1920 r. trwała wojna polsko-bolszewicka. 30 lipca wybrała się doBiałegostoku z Moskwy "grupa inicjatywna" z Dzierżyńskim na czele. Wchodzili do niej też Marchlewski, Kon, Próchnik i Unszlicht. Mieli oni w naszym mieście, zajętym przez Armię Czerwoną, założyć Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski. Tuż przed wyjazdem "Żelazny Feliks" wysłał do swojej żony Zofii, tak jak i on aktywistki partyjnej, krótki liścik, zakończony słowami "dotąd wszystko dobrze idzie".
Niewiele brakowało, a byłyby to jego ostatnie słowa. Za Grodnem bowiem samochód wiozący przewodniczącego wszechwładnej Czeki i jego towarzyszy uległ groźnej awarii. Kierowca i niemal wszyscy pasażerowie odnieśli rany. Sam Dzierżyński mial mocno stłuczoną rękę i biodro. Ostatecznie jednak przy pomocy eskortujących swojego szefa czekistów, udało się postawić wywrócony samochód na koła i ruszyć dalej.
Po przybyciu do Białegostoku, jeszcze tego samego dnia, wydane zostały pierwsze komunikaty i manifesty programowe TKRP. Ale jak to na wojnie, Białystok zaczęły odbijać wojska polskie.
21 sierpnia Dzierżyński wraz z kompanami zaczął zbierać się do ucieczki. Zdążył jednak jeszcze wydać bez sądu rozkaz rozstrzelania kilkunastu więźniów. Świadkiem tego bestialstwa była Szosa Północno-Obwodowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?