Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Feliks Dzierżyński i inni wyzwoliciele

Włodzimierz Jarmolik
Feliks Edmundowicz Dzierżyński
Feliks Edmundowicz Dzierżyński Wikipedia
Było to 95 lat temu. Połowa lipca 1920 r. Już kilkanaście miesięcy trwała wojna polsko-bolszewicka. W Moskwie, pod bokiem Lenina, powstało specjalne biuro komunistów polskich, które stawiało sobie za cel mobilizację rodaków do walki z Piłsudskim na terenach "wyswobodzonych" przez Armię Czerwoną.

Któż inny mógł stanąć na czele takiego tworu, jak nie sam Feliks Edmundowicz Dzierżyński, szef złowieszczej Cze-Ki (Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem), zwany żelaznym Feliksem albo czerwonym katem. Biuro rzuciło hasło, aby na ziemiach polskich zajętych przez czerwonoarmiejców ustanowić "dyktaturę proletariatu w formie rządu Rad". Wybór padł na zajęty 28 lipca Białystok. Właśnie do niego udała się via Wilno i Grodno grupa inicjatywna z Dzierżyńskim, Julianem Marchlewskim i Feliksem Konem na czele. Choć Dzierżyński pisał z drogi do żony Zofii, że "dotąd wszystko idzie dobrze", to niewiele brakowało, żeby to były jego ostatnie słowa. Za Grodnem, w pobliżu miasteczka Meresz, samochód wiozący "wyzwolicieli" uległ groźnej awarii. Dzierżyński wyszedł z niej cały potłuczony. Dwaj szoferzy, jak też jeden z towarzyszy partyjnych, zostali ciężko ranni. Trafili do szpitala w Grodnie. Na szczęście dla Dzierżyńskiego bez szwanku pozostał drugi samochód wiozący obstawę. Czekiści nie bez trudu postawili przewrócone auto z powrotem na koła, coś tam pogmerali pod maską i ich szef z resztą pasażerów mógł jechać dalej.

Po przybyciu do Białegostoku, 30 lipca, jeszcze tego samego dnia, ogłoszony został manifest informujący "towarzyszy, robotników i włościan" o utworzeniu w Białymstoku Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, namiastkę przyszłego rządu. W jego skład weszli: Marchlewski jako przewodniczący, Dzierżyński, Kon i Edward Próchniak - członkowie. Choć Dzierżyński dyplomatycznie odstąpił pierwszeństwo Marchlewskiemu, aby nie drażnić swoją osobą, jako twórcy "czerwonego terroru" potencjalnych zwolenników i dawać propagandzie polskiej argumenty przeciwko władzy Sowietów, to i tak było wiadome, kto będzie miał decydujący głos.

Choć TKRP już w pierwszych dokumentach zapowiadał zmiany polityczne i gospodarcze, to ich wprowadzenie w życie było praktycznie niemożliwe. Duża część społeczeństwa polskiego na zajętych obszarach, zwłaszcza chłopi, traktowało bolszewików, jako okupantów. Prócz tego, do sprawnej organizacji nowego porządku nie wystarczyły szable żołnierzy i nagany czekistów. Potrzebna była kadra fachowców z różnych dziedzin. Tych samozwańczy Komitet białostocki zupełnie nie posiadał.

Brak zaufania i kompetencji w organizacji urzędów, zaopatrzenia i przemysłu Tymczasowy Komitet starał się nadrobić ciągłym wiecowaniem. Celował w tym zwłaszcza Dzierżyński. Nie oszczędzał się. Agitował, zachęcał, a jak trzeba było, to i straszył spędzanych na wiece włókniarzy, kolejarzy czy robotników folwarcznych. Działał też organ prasowy TKRP - Goniec Czerwony. Przybyłym z Moskwy Polakom pomagali oczywiście miejscowi komuniści, którzy wyszli z podziemia. Do najbardziej zaangażowanych należeli Marceli Nowotko i Małgorzata Fornalska.

Białystok miał być tylko pierwszym etapem na drodze Dzierżyńskiego, Marchlewskiego i reszty, do stolicy Polski - Warszawy. Szli tam za wojskami Tuchaczewskiego. Klęska Rosjan nad Wisłą sprawiła, że 17 sierpnia Dzierżyński z kompanią pojawił się znowu w Białymstoku. Jeszcze przez kilka dni miały trwać tutaj jego rządy. Były to już jednak głównie aresztowania i represje.
Kiedy wojska polskie zbliżyły się do miasta, TKRP zaczął pakować manatki. Wszystkim kierował oczywiście wszędobylski Dzierżyński. Miał jeszcze czas napisać do żony: "Trzeba było jednych ewakuować, innych zorganizować do oporu i zabezpieczenia odwrotu. Zdaje się, że nikogo z pracowników białostockich nie straciliśmy". Jak zawsze skromny Feliks Edmundowicz nie dodał o pamiątce, jaką zostawił na odchodne mieszkańcom Białegostoku. 21 sierpnia, na dzień przed wkroczeniem do miasta pierwszych oddziałów polskich, na Szosie Północno-Obwodowej zostało rozstrzelanych bez sądu kilkunastu więźniów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny