Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatum nad Łapami: Zabrali cukier! Zabrali wagony!

Fot. Wojciech Oksztol
Zwolnią mnie, zwolnią żonę, zwolnią syna! Widzieliście taki dramat?
Zwolnią mnie, zwolnią żonę, zwolnią syna! Widzieliście taki dramat? Fot. Wojciech Oksztol
Fatum nad Łapami! Wyrok śmierci dla miasta! Wielkie słowa. Znają jeszcze słowo "strach" i "kryzys".

Strach przed zwolnieniem z pracy - Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach. Ostatniej dużej firmy, która gwarantowała w mieście zatrudnienie po tym, jak rok temu zlikwidowano tu cukrownię. A kryzys przyszedł tu, zanim pogrążył Wall Street. Według jednych zaczął się w Łapach dwa lata temu, według innych przed rokiem. Kryzys oznacza wypowiedzenia dla czterystu osób, bo nie ma wagonów do remontu. Firma zajmowała się tym od początku swego istnienia, czyli od 147 lat.

Elżbieta: Myślę sobie: będzie dobrze

Pani Elżbieta zatrudniła się w łapskich zakładach naprawczych, kiedy miała 20 lat. Dziś ma 50, trójkę dzieci. Ale w domu nie mówi o pracy. - Nie rozmawiam na ten temat ani z rodziną, ani z kolegami w zakładzie. Dlatego, że ja zawsze myślę: jakoś będzie, dobrze będzie. W zakładzie pracuje też mój brat - dodaje.

- A my w rodzinie pracujemy tu z pokolenia na pokolenie - mówi Bogusław Mocarski. - Żona ma ponad 30 lat pracy w zakładach, ja mniej i 30-letni syn się tutaj zatrudnił. W domu mamy jeszcze szesnastolatka, ale on nie przyjdzie już do firmy do pracy, bo jej pewnie nie będzie - mówi Mocarski.

Kryzys? Mocarskiemu słowo obiło się o uszy w grudniu, ale chodziło o świat i kraj. W Łapach już był, choć tak go nie nazywali. Po prostu coraz mniej dostawali wagonów do naprawy. A teraz nie można wyremontować ani jednego. Wyparowały!

- I jak zwolnią mnie, żonę, syna, to zostaniemy bez niczego. -Żona akurat jest na zwolnieniu lekarskim, po operacji. I ona się denerwuje, bo 15 lat nie była na zwolnieniu, a teraz zachorowała.

Mocarski nawet myślał, że rzuci wszystko i pójdzie gdzieś szukać roboty.- Ale zaraz przychodzą i inne myśli, a może nie zwolnią? - zastanawia się.

Na hali, na której w czasach prosperity krzątało się nawet 35 robotników, wczoraj przy maszynach stało tylko kilka osób. Sławomir Malinowski, 28 lat w zakładzie, Andrzej Goławski, 33 lata pracy - to nieliczni, którzy nie musieli iść na urlop, bo trafiło się zlecenie z Mostostalu. Malinowski i Goławski naliczyli, że w firmie jest z dwadzieścia osób, które rodzinami pracują w zakładach - mąż i żona, a czasem dzieci.

- Fajnie powiedzieć, że jest kryzys - mówi Jacek Łupiński, wicedyrektor ZNTK w Łapach, który winnych kłopotów szukałby w Warszawie. Przede wszystkim w niejasnej polityce, jaką stosuje PKP i spółka Cargo, a dla której Łapy naprawiały wagony.

Łapy zajmowały się tym ponad 140 lat. A spółka PKP Cargo powstała kilka lat temu. Ona odpowiada w kraju za naprawę wagonów, ale pierwszy raz w tym roku nie zorganizowała żadnego postępowania wśród firm, które mają do tego uprawnienia. A te wagony i tak trzeba naprawić.

W całym kraju z dwudziestu kilku zakładów naprawczych taboru kolejowego zostały cztery liczące się firmy. Wśród nich Łapy. I wszystkie potraktowano w ten sam sposób - nie dostaniecie wagonów!

Wagony na przetarg!

- To niezrozumiałe - uważa wicedyrektor Łupiński. - Cargo twierdzi, że kryzys, musi zwalniać, ciąć koszty i dlatego sami zajmą się naprawą. Chce skierować wagony do firm, tych w strukturach PKP, które zajmowały się tylko serwisowaniem. Z całym szacunkiem, ale nie mają ludzi przeszkolonych w tym zakresie ani oprzyrządowania. Nie są w stanie utrzymać reżimu dotyczącego wymagań przy takiej robocie. Nie naprawią własnymi siłami i będą zlecać pewne zadania podwykonawcom. Na zewnątrz! Jaki tego sens? - zastanawia się wicedyrektor.

W kryzysie trzeba działać inaczej. Tym bardziej że w PKP Cargo udziały ma Skarb Państwa. I ZNTK Łapy od połowy ubiegłego roku interweniuje. Prosi o pomoc ministra infrastruktury, apeluje do posłów.

- Nie chcemy, by traktowano nas jakoś szczególnie. My tylko mówimy: postawcie wagony do przetargu! I niestety, w tej chwili będziemy jednak ustalali regulamin zwolnień dla czterystu osób. Już od przyszłego tygodnia - kończy Łupiński. - Chociaż ja cały czas czekam na jakąś dobrą wiadomość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny