Fatalna Daliowa

Zdążyliśmy już się przyzwyczaić do tego, że drogi na Dojlidach są w fatalnym stanie. Ale to, co mamy tutaj, przechodzi ludzkie pojęcie - oburza się pan Grzegorz.
A mowa o ulicy Daliowej. Chodzi konkretnie o wjazd w nią z Grabowej.

I po zawieszeniu...

- Żeby tu wjechać bez uszkodzenia auta, trzeba być niezwykle dobrym kierowcą - denerwuje się pan Grzegorz.

Ulica Daliowa jest drogą gruntową. Nie dość, że leży niżej niż asfaltowa Grabowa, to jeszcze na ich styku są ogromne dziury. A do tego wystająca studzienka.

- Gdy ktoś nie wie, jak wygląda tutaj droga, to wpada w te doły. I po zawieszeniu - skarży pan Grzegorz. - Gdy te dziury były mniejsze, sam przychodziłem ze szpadlem i je równałem. Ale ile można?! Poza tym teraz to tutaj szpadel nic nie pomoże.

Radźcie sobie sami

Kiedy wczoraj byliśmy na miejscu, nagle usłyszeliśmy wielki huk. W jeden z tych dołów wjechał kierowca busa. Z jego ust padły siarczyste słowa.

- Co to ma być?! Koło mi tu weszło. A gdyby je urwało, to kto za to by zapłacił! - grzmi kierowca.

- To nie jest jakaś polna droga - mówi oburzony pan Grzegorz. - Przecież tędy ludzie dojeżdżają do swoich domów. Tutaj są dwa sklepy. Przyjeżdżają klienci, dostawcy. Ale przez miasto zostaliśmy potraktowani jak jacyś ubodzy krewni.
Mieszkańcy próbowali interweniować w departamencie dróg i transportu. Tam usłyszeli tylko tyle że skończyły się już pieniądze i remontu nie będzie.

- Zapytałem więc: Co mamy teraz robić? A w odpowiedzi usłyszałem, że mamy radzić sobie sami - opowiada zdenerwowany pan Grzegorz. - Czyli co? Mamy samochody przenosić! A może sami mamy drogę łatać?!

A jednak naprawią

Co na to magistrat? Okazało się, że departament dróg jednak zmienił zdanie. I ulica Daliowa będzie remontowana.

- Na początku listopada zostanie rozstrzygnięty przetarg na prace związane z utrzymaniem dróg gruntowych - wyjaśnia Karol Świetlicki z Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Ulica Daliowa zostanie poprawiona jeszcze przed okresem zimowym.