Fałszywi policjanci i fałszywi wnuczkowie zatrzymani. Wyłudzili pół miliona złotych od starszych osób (zdjęcia)
Fałszywi policjanci i wnuczkowie zatrzymani
Zatrzymania tych dwóch osób oraz dalsze wnikliwe ustalenia śledcze i operacyjne doprowadziły pracujących nad tą sprawą policjantów do kolejnych 4 członków grupy przestępczej, a wśród nich do stojących u szczytu przestępczej hierarchii. W miniony czwartek wczesnym rankiem policjanci zapukali do ich mieszkań. Najstarszy z nich, a za razem „najwyższy przestępczą rangą” i koordynujący „pracę” pozostałych 35-latek wpadł, gdy do apartamentu, który wynajmował w Łodzi wkroczyli białostoccy funkcjonariusze wsparci przez miejscowych policjantów. W tym samym czasie inne grupy realizacyjne złożone z mundurowych z Białegostoku i stolicy „odwiedziły” pozostałych trzech podejrzanych w wieku 22-24 lat w ich warszawskich mieszkaniach. Zaskoczeni mężczyźni nie stawiali oporu. Z ustaleń pracujących nad sprawą mundurowych wynikało, że ich rolą w przestępczej strukturze było werbowanie i nadzorowanie osób, które miały odbierać pieniądze od oszukiwanych ofiar. Ich rolą było także przekazywanie zdobytych funduszy (pomniejszonych o ich „dolę”) dalej, do osoby stojącej wyżej w przestępczej strukturze. Mechanizm działania grupy polegał na wykorzystaniu przez jej członków okrytej złą sławą metody oszustwa „na wnuczka” lub jej zmodyfikowanej wersji „na policjanta”. Oszuści na swoje ofiary typowali osoby w podeszłym wieku. Kontaktowali się z nimi telefonicznie zazwyczaj podszywając się pod proszącego o pomoc członka rodziny, który znalazł się w pilnej finansowej potrzebie. Gdy to nie skutkowało, a upatrzona ofiara nie dawała się nabrać do akcji wkraczał kolejny ze współdziałających członków przestępczej grupy. On, telefonicznie podawał się za policjanta tropiącego szajkę oszustów i naciągaczy, którzy to dzwonili chwilę wcześniej (stąd nazwa metody oszustwa „na policjanta”). Pod taką legendą fałszywy policjant prosił o obywatelską postawę i pomoc w zdemaskowaniu i ujęciu oszustów oraz niezbędne do tej „tajnej akcji” oszczędności ofiary. Te, oczywiście po całej operacji miały nienaruszone, a co najważniejsze bezpieczne wrócić do właściciela. Podający się za policjantów oszuści w swoim działaniu byli bardzo przekonywujący, a ich ofiary, pozostające w mylnym przekonaniu, że pomagają stróżom prawa przekazywały im gotówkę lub dokonywały przelewów opiewających na kwoty od kilkunastu do nawet kilkuset tysięcy złotych.