Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywe pieniądze. Podrobione jednozłotówki w Białymstoku.

Włodzimierz Jarmolik
Białostoczanie dostawali podrobione jednozłotówki.
Białostoczanie dostawali podrobione jednozłotówki.
Białostocki Wydział Śledczy, zaczął odnotowywać pojawianie się w różnych miejscach miasta, dobrze podrobionych jednozłotówek.

Wszystko zaczęło się wiosną 1932 r. Białostocki Wydział Śledczy, pracujący pod kierownictwem komisarza Hahna, zaczął odnotowywać pojawianie się w różnych miejscach miasta, dobrze podrobionych jednozłotówek.

Przy rozpowszechnianiu fałszywych monet zatrzymano kilka osób: handlarza z Rybnego Rynku, chłopca hotelowego od Ritza oraz dwóch dorożkarzy, mających swój postój przy Rynku Kościuszki. Jednak, po przesłuchaniu, wszyscy podejrzani zostali zwolnieni. Okazało się bowiem, że wydawali owe monety, nie wiedząc nic o ich trefnym pochodzeniu. Twierdzili, że otrzymali je od swoich klientów.

Od czego są jednak inne sposoby specjalistów z kryminalnej: komisarz Hahn polecił swoim wywiadowcom dokładne spenetrowanie miejscowego środowiska przestępczego. Miejscem, gdzie mógł krążyć w dużych ilościach bilon, były tzw. lotne kasyna z grą w karty i kości. Jedno z nich mieściło się przy Poleskiej, obok domu nr 12. Jej właściciel chętnie skupował od pechowych graczy zegarki, cygarniczki i różne części garderoby, z kalesonami włącznie.

W nocy z soboty na niedzielę, 24 lipca kasyno pod chmurką przy Poleskiej także nie świeciło pustkami. Siedmiu młodzieńców od wieczora już grało zapamiętale w oczko. W pobliżu walało się kilka flaszek po wódce. Nie zanosiło się, aby gra skończyła się przed świtem. Rej wśród grających wodziła dwójka 18-łatków, Jan Zacharko z Fabrycznej i jego kompan Zygfryd Osiński z Łąkowej, pracujący w hucie szkła, sprawiający wrażenie najzasobniejszego. Gra trwała w najlepsze, gdy raptem Osiński, a za nim Zacharko, postanowili opuścić towarzystwo. Po krótkiej sprzeczce z odchodzącymi, pozostała piątka młodzieńców kontynuowała rozdawanie i rzucanie kart. Na tej czynności przyłapał ich właśnie policjant z pobliskiego komisariatu, obchodzący swój rejon.

Stróż prawa zainteresował się przede wszystkim czapką, w której leżała spora kupka bilonu. Wziął pieniądze do ręki i ogłosił ich rekwizycję. Zanim wsypał jednak monety do kieszeni, zwrócił uwagę na kilka złotówek, wyglądających na dziwnie nowe. Ponieważ sprawa niewykrytej ciągle prywatnej mennicy znana była dobrze wszystkim posterunkowym, funkcjonariusz policji postanowił ze swoimi podejrzeniami udać się do Wydziału Śledczego. Z tego wszystkiego zapomniał spisać personalia graczy, ci zaś, nie czekając na ciąg dalszy, szybko ulotnili się w różne strony.

Tymczasem w Wydziale Śledczym od razu rozpoczął się raban. Dyżurny, który przyjął zawiadomienie o podejrzanych złotówkach, natychmiast zawiadomił telefonicznie p. Dubaniewicza, zastępcę szefa. Choć była niedziela rano, w ruch poszedł cały aparat śledczy.

Po kilku godzinach policjanci trafili do mieszkania Zacharki, o którym mieli informację, że stale urzęduje na łączce przy Poleskiej. W trakcie rozmowy, ten zaczął dawać znaki komuś za oknem. Wywiadowcy szybko wybiegli przed dom. Zobaczyli uciekającego chłopaka w kraciastej czapce. Ruszyli w pościg. Zatrzymanym okazał się "Zyga" Osiński, notowany w policyjnej kartotece. Podczas rewizji znaleziono przy nim pilnik ze śladami po metalu. Sprawa masowej produkcji złotówek została prawie rozwiązana.

Jeszcze tego samego dnia policjanci odwiedzili mieszkanie matki Osińskiego z nakazem rewizji. Mieszkanie nie było duże, więc szybko w łóżku mamusi znaleźli woreczek z 57 sztukami fałszywych monet 1-złotowych. Pół roku później Osiński stanął przed sądem. Dostał dwa lata więzienia i na trzy lata stracił prawa obywatelskie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny