Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fala, czyli tsunami po norwesku

Jerzy Doroszkiewicz
Gigantyczna fala pojawia się w filmie, bardziej poruszający jest jednak widok spustoszenia, jakie uczyni
Gigantyczna fala pojawia się w filmie, bardziej poruszający jest jednak widok spustoszenia, jakie uczyni Mat. dystrybutora
Punktem zwrotnym norweskiego filmu katastroficznego jest osunięcie się skał fiordu do wody, co spowodowało gigantyczne tsunami. Tak zdarzyło się w przeszłości, a naukowcy nie mają wątpliwości, że kiedyś podobny los czeka rzeczywiste miasteczko Geiranger.

Nauczeni doświadczeniem, Norwedzy monitorują górę, a głównym bohaterem będzie jeden z geologów. Z dłuższymi włosami, jak się okaże, również pilotujący śmigłowiec, o umiejętnościach alpinisty i wielkiej wiedzy na temat zachowań mas skalnych. Żyje w normalnej rodzinie, a żoną jest śliczna blondynka – chciałoby się rzec - klasyczny typ nordycki. Wielbiciele „skandynawskiej” literatury czy kina mogą się jednak rozczarować. Ci ludzie żyją normalnie, osiągają sukcesy, kochają siebie i swoją pracę, a w ich duszach nie mieszkają żadne mroczne sekrety ani tajemnice. Mają za to wielkie poczucie obowiązku. Przez trzy kwadranse możemy ich poznać, polubić, zajrzeć do wnętrza rozpadliny, dowiedzieć się co nie co o następstwach zawalenia się skał do morza.

Później wszystko przyśpiesza. Od klasycznego poświęcenia życia szefa za podwładnego, po desperackie próby ratowania innych wbrew siłom natury. Zanim gigantyczna fala zmyje miasteczko, jest tylko 10 minut na ewakuację. To czas na podejmowanie decyzji, opracowanie strategii, próbę ocalenia życia. Niewiele w tym filmie oszałamiających efektów, może dlatego jest bardziej wiarygodny niż rozbuchane wizualnie, acz puste amerykańskie produkcje. Ludzie giną, nie każdego da się uratować, czasem to los decyduje za głównego bohatera, a czasem przypadek.

To opowieść o potędze natury, przed którą nie ma ratunku, o zatraceniu instynktu samozachowawczego przez homo sapiens wierzących w elektroniczną aparaturę i wreszcie… o braku wystarczająco przepustowych dróg ewakuacji. Solidne rozrywkowe kino bez hollywoodzkiego zadęcia, acz w drugiej części trzymające w napięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny