Kurier Poranny: Jest Pani laureatką piątego miejsca Konkursu Chopinowskiego w 1980 roku. Kiedy zaczęła się Pani interesować jego muzyką?
Ewa Pobłocka: Chopin był i jest obecny w moim życiu od zawsze. Jako dziecko słuchałam audycji chopinowskich w radiu. Robiłam wówczas notatki z tych koncertów. Byłam zafascynowana jego kompozycjami. Wtedy zrodziły się marzenia o tym, żeby w przyszłości grać właśnie taką muzykę. To cudowne, że muzyka Chopina istnieje.
Zawsze grała Pani Chopina?
- W wieku 9 lat zagrałam pierwszy koncert. Był to "Zapomniany walc". Później pojawiły się marzenia o Konkursie Chopinowskim. Chcąc poznać jak najwięcej jego utworów, ćwiczyłam tę muzykę bardzo często. Także przez dwa lata po konkursie na koncertach grałam Chopina. Później poszerzyłam swój repertuar o inne klasyczne i współczesne kompozycje.
Jak wspomina Pani sam konkurs?
- Już w szkole podstawowej założyłam się z koleżankami, że w nim wystartuję.
Przygotowania były dość trudne - miałam poważne problemy z kręgosłupem, które, niestety, przekładały się na rękę, i nie mogłam ćwiczyć tyle, ile chciałam. Sam konkurs był bardzo stresujący. Po drugim etapie z całej szóstki Polaków zostałam tylko ja. Wiedziałam, że nie jestem faworytką warszawskiej publiczności.
W Białymstoku zainauguruje Pani Rok Chopinowski. Często Pani koncertuje w naszym mieście.
- Białostoczanie to prawdziwi melomani, którzy naprawdę kochają muzykę. Ludzie, których mijam na ulicy, są bardzo mili i życzliwi. Dobrze im patrzy z oczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?