Europejski Młodzieżowy Festiwal Muzyczny "Gloria" w Supraślu. "Wyszło fenomenalnie!"

Opinia

Opinia

Małgorzata Strąg, mezzosopran:

Miałam przyjemność wystąpić w Supraślu po raz trzeci. Publiczność jest tu naprawdę bardzo ciepła, otwarta, serdeczna. W innych miejscach, gdzie być może jest bardziej wymagająca publika, trudno nawiązać z nią kontakt.

Tutaj od razu taki kontakt jest. W tym roku w koncercie galowym zaprezentowaliśmy więcej opery. Żeby zapoznać publikę z taką muzyką i przekonać ją do niej, ponieważ, nie wiem skąd to się bierze, na hasło opera słyszy się odpowiedź "To takie nudne!". Przyznaję, że muzyki popularnej takiej jak pop słucham też na co dzień podczas wykonywania swoich obowiązków.

Natomiast słucham również wykonań śpiewaków światowej sławy. Bez tego nie da się żyć. Bardzo bym chciała, żeby muzyka klasyczna stała się kiedyś muzyką masową. Jest to chyba marzenie wszystkich artystów, którzy poświęcają życie, talent właśnie tej muzyce.

Na opisanie klimatu i atmosfery panującej w Supraślu brak mi słów. Jest jak najbardziej pozytywnie. Zawsze z ogromną radością polecam wszystkim, żeby odwiedzali to miejsce. Prywatnie też przyjeżdżam do Supraśla, ponieważ poznałam tu wielu wspaniałych ludzi i nawiązały się przyjaźnie. Odwiedzamy siebie nawzajem, mimo że sama mieszkam w dosyć odległych Gliwicach.

Wyszło fenomenalnie - podsumowuje festiwal Cezary Mielko, dyrektor supraskiego Centrum Kultury i Rekreacji, jeden z organizatorów "Glorii".

Gwiazdy europejskich scen muzycznych, soliści baletu, młodzi, dobrze zapowiadający się muzycy, no i do tego festiwalowa orkiestra pod dyrekcją Wojciecha Szalińskiego - to przepis na trzecią edycję supraskiego festiwalu. Większość koncertów odbyła się w miejscowym Centrum Edukacji.

- Tradycyjnie był też koncert w kościele, na którym wykonawcy śpiewali amerykańskie pieśni religijne - mówi dyrektor artystyczny festiwalu Halina Teliga. Jej zdaniem, program tegorocznej edycji "Glorii" był o wiele bardziej urozmaicony od poprzednich.

- Wspaniały koncert muzyki rozrywkowej "Ocalić od zapomnienia" dała młoda dziewczyna Basia Broda - opowiada Aleksander Teliga. - Przepięknie zagrał też skrzypek Janusz Wawrowski.

Nie zabrakło też prawdziwej muzycznej biesiady, której autorami byli muzycy z Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk".

W tym roku sceny koncertowe festiwalu były ustawione nie tylko w Supraślu, ale także w gminach ościennych. Dobrzyniewo rozbrzmiewało muzyką operetkową. Tam odbył się koncert zatytułowany "Brunetki, blondynki...". Podobnie zresztą było w Juchnowcu Kościelnym, gdzie melomani mogli wziąć udział w imprezie muzycznej "Wiedeń, miasto moich marzeń...". Z kolei w Kopisku muzycy swoim występem uczcili pamięć ks. Włodzimierza Prawdziwego.
Ciekawostką supraskiej części festiwalu było spotkanie z laureatem pokojowej nagrody Nobla Wiesławem Brennecke, zasłużonym pracownikiem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu.

- Pan Brennecke, oprócz swej pracy zawodowej, jest inicjatorem europejskiej działalności integracyjnej, mającej na celu przybliżenie narodów austriackiego i polskiego poprzez wymianę kulturalną - tłumaczą organizatorzy festiwalu.
Jak zdradza nam Cezary Mielko, są już pomysły na to, żeby w przyszłym roku scena "Glorii" zagościła na ulicy 3 Maja w Supraślu.

- Trzeba się będzie nad tym jednak głęboko zastanowić, bo nasze warunki atmosferyczne są nieprzewidywalne, a instrumenty muzyków warte majątek - wyjaśnia dyrektor CKiR.