Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eugeniusz Kazimirowski. Znany malarz i krajoznawca

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego
Zdjęcie wykonane przez Eugeniusza Kazimirowskiego w 1939 r. Trwają ostatnie prace budowlane w obecnym centrum Astoria.
Zdjęcie wykonane przez Eugeniusza Kazimirowskiego w 1939 r. Trwają ostatnie prace budowlane w obecnym centrum Astoria. Muzeum Podlaskie
Sądzę, że korzystając z mojego zaproszenia sprzed tygodnia obejrzeliście Państwo w Muzeum Historycznym wystawę poświęconą Eugeniuszowi Kazimirowskiemu. Jeśli nie, to zapraszam. A dziś wracam do jego białostockich śladów.

Wleksykonach podaje się informację, że Kazimirowski przeniósł się do Białegostoku w 1936 roku. Myślę, że stało się to jednak na jesieni 1935 roku. Mieszkając w Wilnie, pracował jako nauczyciel rysunków w Seminarium Nauczycielskim w Trokach. Na skutek reformy jedrzejowiczowskiej seminaria zostały zamknięte w 1932 roku. Ostatni absolwenci opuścili je właśnie w 1935 roku. Kazimirowski stracił tym samym główne źródło utrzymania, a także można mniemać i dużą satysfakcję z pracy pedagogicznej.

Już w styczniu 1936 roku był dyrektorem zorganizowanego przez siebie w Białymstoku Wojewódzkiego Biura Popierania Turystyki. Musiał więc zatem wcześniej wyjechać z Wilna. Nie wiemy, co było przyczyną dla podjęcia tej decyzji, bo przecież nie gwoździe do drzewca sztandaru, które projektował 15 lat wcześniej, a o których pisałem w poprzednim felietonie.

Można przypuszczać, że wybrał Białystok z racji wcześniej zawartych znajomości. Wojewodą był jego dawny pułkowy dowódca Stefan Popielawski, z którym znał się dobrze. Mógł też znać Józefa Blicharskiego, swojego odpowiednika z białostockiego Seminarium Nauczycielskiego. Blicharski, podobnie jak i Kazimirowski, studiował w krakowskiej akademii później, bo w latach 1905-1910, ale co ważne był lwowianinem. Pomimo różnicy wieku (13 lat) nie można wykluczyć, że artyści spotkać mogli się we Lwowie.

Kazimirowski wykonał tam przed 1914 rokiem monumentalne polichromie ścienne w hali głównej dworca kolejowego Była to głośna i uznana za udaną realizacja. Pisała o niej miejscowa prasa. Lwowianie tłumnie odwiedzali dworzec, podziwiając kunszt artysty. Blicharski musiał też to oglądać. Ale znajomym, który być może spowodował przyjazd Kazimirowskiego do Białegostoku był Michał Goławski, białostoczanin z doskonałymi koneksjami, który w latach 1923-1928 studiował w Wilnie historię. Był też Goławski zagorzałym krajoznawcą, a Kazimirowski w tamtych latach prezesował wileńskiemu Towarzystwu Krajoznawczemu. Goławski po powrocie do Białegostoku zaangażował się w pracę tutejszej organizacji. W 1933 roku napisał przewodnik po mieście i stał się czołowym działaczem.

I właśnie dzięki Goławskiemu mógł Kazimirowski szybko mógł zaistnieć w Białymstoku. Razem organizują wspomniane Biuro. Już w styczniu 1936 roku występują na konferencji z Dyrekcją Wileńskiej Kolei "w sprawie racjonalnej organizacji pociągów wycieczkowych i ruchu turystycznego w województwie białostockim". W dyskusji podnosili kwestię zbyt wysokich cen za bilety oraz postulowali uruchomienie połączeń wycieczkowych "do Wilna, Augustowa, Białowieży z kilkugodzinnym postojem w Białymstoku dla umożliwienia zwiedzania miasta z całodniowym postojem w Grodnie, celem zapoznania członków wycieczki z zabytkami tego starożytnego grodu".

Pomysł wypalił. Jedna z takich wycieczek zorganizowana przez Biuro i PKP wyruszyła z Białegostoku do Gdyni 20 sierpnia 1937 roku. Uczestnicy przez trzy dni "zwiedzali Gdynię i wybrzeże polskie". Na początku marca 1936 roku Kazimirowski wystąpił z odczytem "Województwo białostockie jako teren wycieczkowy". Wykład ilustrowany przeźroczami odbył się w sali Miejskiego Uniwersytetu Powszechnego przy Warszawskiej 6, którego współzałożycielem i wieloletnim promotorem był Goławski. On też rozpoczął wydawać miesięcznik oświatowo-kulturalny "Drogowskazy". W 4. numerze opublikował obszerny artykuł Kazimirowskiego "Województwo Białostockie jako teren turystyczny". Autor opisywał atrakcje i walory regionu, twierdząc z całym przekonaniem, że "od wieków czaruje legendą". Odzywał się w nim też duch belferski, gdy zwracał uwagę, że turystyka niesie ze sobą "pęd niszczycielski". Pisał: "wystarczy wspomnieć młodzież tak mało kulturalną, że zbija kamieniami izolatory na słupach telegraficznych i wyzwiskami rzuca w przepływających kajakowców i jadących rowerzystów, nie dając nawet spokoju samochodom". W kolejnym numerze "Drogowskazów", który ukazał się tuż po śmierci J. Piłsudskiego redakcja zamieściła "portret Marszałka - w wykonaniu art. mal. Eug. Kazimirowskiego". Bo łączył Kazimirowski niezwykle umiejętnie pracę krajoznawcy z malarstwem. W grudniu 1937 roku w sali Szkoły Dokształcającej, która była w tym samym budynku co Uniwersytet Powszechny, otwarto wystawę malarstwa prezentująca miejscowe środowisko z Blicharskim, Zimmermanem, Sadowskim. Kazimirowski wystawił około 100 obrazów. Ten 64-letni artysta postrzegany był jako przedstawiciel konserwatywnej, odchodzącej szkoły malarstwa. Pisano, że ta część wystawy, z jego obrazami, ukazuje sztukę "starą, bardzo staranną w rysunku i bardzo ostrożną w kolorze". Twierdzono, że w obrazach Kazimirowskiego "odbijają się jeszcze czasy przedimpresjonistyczne". Artysta zaprezentował tam m.in. obraz przedstawiający widok na wieżę białostockiej fary. Namalował go w połowie 1937 roku, i nadał mu prosty tytuł "Lato". Na grudniową wystawę zmienił tytuł na "Weranda w pałacu Branickich". Po wystawie ten niewielki obraz znalazł się w zbiorach prezydenta miasta Seweryna Nowakowskiego.

Krajoznawstwo z plastyką połączył jeszcze raz, bodaj ostatni w życiu, w czerwcu 1939 roku. Ukazał się wówczas "Przewodnik po Białymstoku i okolicach". Było to rozszerzone i uzupełnione wydanie przewodnika Goławskiego z 1933. Tym razem autorów było dwóch. We wstępie napisali, że "cześć artystyczną, rysunki i zdjęcia oraz część informacyjną dotyczącą turystyki opracował Eugeniusz Kazimirowski".

Wybuchła wojna. Najpierw do Białegostoku weszli Niemcy, później Sowieci. 23 września 1939 roku białostoczanie dowiedzieli się, że artysta malarz Eugeniusz Kazimirowski zmarł w swoim mieszkaniu w kamienicy przy Kilińskiego 15. Oficjalnie stwierdzono, że było to zapalenie płuc. Pochowano go na cmentarzu farnym.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny