Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eugeniusz Czykwin. Proces lustracyjny posła SLD zakończony

(mg)
mówił w czwartek w sądzie: Czuję się ofiarą SB, KGB i IPN
mówił w czwartek w sądzie: Czuję się ofiarą SB, KGB i IPN Bogumiła Maleszewska
Ośmioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych przez Eugeniusza Czykwina. Takiej kary domaga się przed sądem IPN. Uważa, że poseł SLD był tajnym współpracownikiem SB. - Nigdy nie współpracowałem ze służbami - zapewnia Eugeniusz Czykwin.

Sprawa lustracyjna podlaskiego posła trwała niemal dwa lata. Do sądu skierował ją Instytut Pamięci Narodowej, który zarzuca posłowi Czykwinowi kłamstwo lustracyjne. Według Instytutu, SB zainteresowało się Eugeniuszem Czykwinem w 1977 roku. Do końca lat 80. miał on być TW o pseudonimie Izydor i Wilhelm.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zostały wygłoszone mowy końcowe. Wyrok ma zapaść w środę, 13 lipca.

- Nigdy nie współpracowałem z żadnymi służbami. IPN znany jest z politycznego zaangażowania. Dlatego uważam, że jest to proces polityczny, który ma mnie wyeliminować z życia społecznego - mówił w czwartek w sądzie poseł Eugeniusz Czykwin.
W trakcie swojego wystąpienia przypomniał, że jego oświadczenie lustracyjne nigdy wcześniej nie było kwestionowane. Sprawą posła zajmował się Rzecznik Interesu Publicznego. Stwierdził wówczas, że nie ma podstawy do skierowania sprawy do sądu lustracyjnego.

- Sama teczka Eugeniusza Czykwina budzi wiele wątpliwości - podkreślał w sądzie obrońca posła.

SB zakładała bowiem swoim współpracownikom dwie teczki: personalną i pracy. W przypadku podlaskiego posła jest jeden zbiór dokumentów. - Jego spotkania z funkcjonariuszami nie były tajne - dodał obrońca.

- Czuję się ofiarą SB, KGB i IPN - stwierdził w sądzie poseł SLD.

- Sam fakt rejestracji Eugeniusza Czykwina jako tajnego współpracownika budzić wątpliwości nie może - mówiła prokurator Agnieszka Rusiłowicz, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Białymstoku.

Jej zdaniem dokumenty, którymi dysponuje Instytut to wystarczający dowód obciążający posła. Reszta notatek związana z Czykwinem mogła zostać zniszczona. Według IPN istotne są też zeznania jednego z byłych funkcjonariuszy SB. Ten, po wielu latach twierdzenia, że poseł nie był TW, zmienił zdanie. Stało się to, gdy przed procesem zapoznał się ze szczegółowymi dokumentami w Instytucie.

Dlatego IPN chce, by sąd uznał posła Czykwina za kłamcę lustracyjnego. Karą dla niego miałby być ośmioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny