Na pierwszą część koncertu złożyły się przede wszystkim orkiestrowe opracowania tradycyjnej muzyki żydowskiej. Pewną ręką prowadzona orkiestra z prawdziwą radością towarzyszyła popisom wokalnym artysty o zdecydowanie szołmeńskim zacięciu.
Po przerwie miejsce orkiestry zajął zespół Israel Ethnic Group. Wtedy dopiero David D'or mógł zacząć szaleć na scenie. W ekstazie, przypominającej nieco tańce chasydów, dopingował muzyków do jak najlepszej gry. Żywiołowo prowadził koncert, jednocześnie opowiadając historię utworów i rolę jaką w nich pełnią etniczne instrumenty. Tu brylował Amir Gwirtzman, dmąc między innymi w szofar. Powszechnym zwyczajem jest używanie szofaru wykonanego z rogu baraniego, który jednocześnie pełni rolę "głosu odkupienia". Gwirtzman używał dłuższego - z rogu antylopy, zwanego jemeńskim. A D'or snuł opowieści o różnych rodzajach muzyki związanej z żyjącym przez wieki w diasporze narodem żydowskim. I śpiewał wydobywając z gardła zupełnie niesamowite dźwięki i wibracje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?