Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Epidemia świńskiej grypy i ocieplenie klimatu są rezerwatami kłamstwa

Tadeusz Jacewicz
W wielu przypadkach utkano misterne kłamstwo i sprawnie je sprzedano medialnie.
W wielu przypadkach utkano misterne kłamstwo i sprawnie je sprzedano medialnie. Fot. sxc.hu
Czytam i cieszę się. Pojawiają się teksty skłaniające do optymizmu. Ważni, wpływowi ludzie zaczynają inaczej mówić.

Już nie tylko o arsenałach sprzętu do zabijania, ale też o argumentach z zupełnie innej sfery. Powróciły takie przestarzałe terminy jak etyka, moralność, prawda, a nawet przyzwoitość. Mądrzy ludzie proponują, żeby zanim uderzymy, zniszczymy, zabijemy, postarać się zrozumieć. Inny świat, innych ludzi, ich obyczaje i religie.

Kilka lat temu zaproszono mnie na wykład do elitarnej uczelni wojskowej. Temat: bezpieczeństwo międzynarodowe. Sala budziła respekt: garstka generałów, ponad stu pułkowników i wyższych oficerów. Chyba trochę ich zawiodłem.
Mówiłem, że bezpieczeństwo coraz mniej zależy od czołgów, okrętów podwodnych i samolotów. Ważniejsi są anonimowi osobnicy w wyciągniętych swetrach. Mają kategorię "D", ale rozumieją świat. Ludzie, którzy mogą rozładować konflikt zanim na niebie pojawią się smugi kondensacyjne rakiet. Pożegnaliśmy się wtedy uprzejmie, acz chłodno. Dzisiaj widzę, że chyba miałem trochę racji.

W Afganistanie trwają walki, Amerykanie wyślą tam dodatkowo 30 tysięcy żołnierzy, inni też zwiększą kontyngenty. Równolegle jednak zaczynają działać ludzie w garniturach, którym doradzają ci w swetrach. Próbują znaleźć klucz do ułożenia się z tymi, których dzisiaj wojskowi usiłują zabić. Mówi się o pieniądzach dla talibów, funduszach dla ludzi, którzy chcą żyć inaczej. Nie wiem, jak wyjdzie, ale to krok w dobrym kierunku.

Trudna sprawa. Więcej jest tych, którzy nadal bardziej wierzą w argumenty siły niż siłę argumentów. Przywódcy państw, które mogą działać globalnie, chętniej słuchają generałów niż intelektualistów. Wojskowi trzaskają obcasami, wykonują każde polecenie, nie zadają pytań. Drapiący się w głowę inteligenci ciągle mają wątpliwości, rozważają za i przeciw, nic z nimi nie można ustalić na amen. A jednak dzisiaj to oni są ważniejsi od generałów i ich żelaznych zabawek. Co więcej, dowódcy wojskowi zaczynają też mieć refleksje. To oni wymyślili kupowanie talibów w Afganistanie. Stare angielskie powiedzenie "if you can't beat them, join them" (jeśli nie możesz ich zwyciężyć, przyłącz się do nich) teraz trzeba zmienić na "kup ich".

Świat nie ma wprawy w stosowaniu języka porozumienia. Po pół wieku walki systemów, kiedy każde słowo było pociskiem, trudno rozmawiać z wrogiem. Barack Obama próbował to zrobić z Iranem, teraz znowu myśli o rakietach i lotniskowcach. Jeśli do tego dojdzie, ceny ropy oszaleją, terroryści rozpełzną się po świecie, zrobi się duszno i niebezpiecznie.

W W. Brytanii przesłuchują publicznie byłego premiera Tony'ego Blaira. Uwierzył on kiedyś w błędne meldunki wywiadu, bo chciał w nie uwierzyć. Niektórzy twierdzą, że była to dostawa przezeń zamówiona. Na podstawie fałszywego alarmu do Iraku pojechała ekspedycja brytyjska. Z powrotem wróciło kilkaset trumien. Blairowi zarzuca się kłamstwo. Winston Churchill powiedział, że lepiej gadać niż wojować. Wielu jego rodaków sądzi, że teraz też.

Nie tylko kult siły niszczy zdolność do rozsądnych kompromisów. Szkodzi jej także bezkarność kłamstwa. Politycy kłamią, co niestety akceptujemy jako część ich profesji. Gorzej, kiedy kłamią eksperci. Ludzie na wysokich stanowiskach merytorycznych, z tytułami profesorskimi. Oszuści zawsze się zdarzali, ale to były nieliczne wyjątki. Teraz to masówka.

Epidemia świńskiej grypy i ocieplenie klimatu są rezerwatami kłamstwa. Specjalna komisja Rady Europy bada mechanizm ogłoszenia alarmu przez Światową Organizację Zdrowia i szał zakupu szczepionek, który wywołał. Nie wiadomo, do czego dojdzie, ale jedno jest pewne. Utkano misterne kłamstwo i sprawnie je sprzedano medialnie.

Horror w postaci topniejących lodów, mórz zalewających kilka krajów i zabójczych upałów to już szwindel mistrzowskiej klasy. Brytyjski profesor Phil Jones z University of East Anglia stracił posadę. Wraz z grupą kolegów łgał jak najęty. Znalazł partnerów w Międzynarodowym Panelu ONZ d/s Zmian Klimatycznych (IPCC). Szef tego dysponującego hojnym budżetem urzędu Rajendra Pachauri ma status międzynarodowej gwiazdy. Opowiada banialuki o nieuchronnej katastrofie.

Wszystkich ich wystawiono na publiczne urągowisko, wielkiej kariery przed sobą już nie mają. Różni ludzie spontanicznie odrzucili publicznie kłamstwo. Głośno mówiąc dlaczego. To dobry znak.

Na giełdzie akcji są wahania koniunktur, można zarobić lub stracić dużo pieniędzy. Na giełdzie politycznej także są ruchy. Teraz na świecie idzie w górę kurs prawdy. Oby ta koniunktura utrzymała się jak najdłużej.

I doszła do Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny