Nasz Czytelnik przez przypadek znalazł w pokoju 12-letniego syna e-papierosa. Po krótkim rodzicielskim śledztwie dziecko przyznało się, że kupiło go wraz z kolegą w jednym ze sklepów w Białymstoku. Zapłacili ponad 200 zł.
- Jestem tym zaniepokojony - mówi pan Czesław. - Dzieciom nie powinno się tego sprzedawać. Działanie e-papierosów prawdopodobnie jest bardziej szkodliwe, niż zwykłych.
Właściciel sklepu, z którego 12-letni chłopcy wyszli z całym e-papierosowym zestawem, w rozmowie z nami zaprzecza, że kupili go właśnie w jego punkcie. - To na pewno nie u nas, nie mogę w to uwierzyć - mówi przedsiębiorca. - Pewnie zrobili to przez podstawioną starszą osobę.
Przeprosił jednak ojca chłopca. I po rozmowie również z nami podjął działania, aby takie sytuacje ukrócić. - Upomniałem wszystkich pracowników, żeby zwracali większą uwagę na to, komu sprzedają e-papierosy. Założę też w sklepie monitoring - zapowiada.
Sklep zwrócił ojcu chłopca pieniądze. Ten jednak nie chce zamknąć tej sprawy. - Chciałbym to nagłośnić, by e-papierosy nie były sprzedawane dzieciom - mówi pan Czesław.
A niestety są, bo panuje na nie moda wśród nastolatków, i to wśród coraz młodszych. - Ich używanie jest popularne wśród młodzieży - przyznaje Monika Świerzbińska, pedagog z białostockiego Publicznego Gimnazjum nr 9. - Z moich rozmów z młodymi ludźmi wynika, że w Białymstoku łatwo jest kupić e-papierosy. A ponieważ nie pachną, bez problemu można je ukryć przed rodzicami.
Specjaliści biją na alarm - ich zdaniem - to niebezpieczne zjawisko. - Nie widzę specjalnej różnicy między wypaleniem papierosa tradycyjnego a elektronicznego - mówi Bożena Charczuk, specjalistka psychoterapii uzależnień. Jej zdaniem skład e-papierosów jest nie do końca przebadany i dlatego są niebezpieczne. A poza tym e-papierosy mogą być wstępem do innych uzależnień.
Interwencję w tej sprawie zapowiada poseł z Podlasia.
- One są szkodliwe, choć na razie nie ma twardych dowodów na ten temat - mówi Damian Raczkowski, poseł PO i członek sejmowej komisji zdrowia. - Powinny być zakazane dla młodzieży tak jak inne wyroby tytoniowe.
Ale nie są, bo w prawie jest luka. E-papierosy nie zawierają tytoniu, więc osoby poniżej 18. roku życia dostaną je bez trudu. Ministerstwo zdrowia przyznaje, że powodują uzależnienie od nikotyny, w związku z czym mogą również przyczynić się do wzrostu palenia tytoniu wśród młodzieży. Ale nic konkretnego w tej sprawie nadal nie zrobiło.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?