Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energo znów pyli

Julita Januszkiewicz
Proszę zobaczyć, jak zanieczyszczone są pyłem i miałem węglowym pola i ogródki działkowe - denerwuje się Andrzej Osmolski, mieszkaniec ulicy Słonecznej
Proszę zobaczyć, jak zanieczyszczone są pyłem i miałem węglowym pola i ogródki działkowe - denerwuje się Andrzej Osmolski, mieszkaniec ulicy Słonecznej Fot.Julita Januszkiewicz
Tu się nie da spokojnie żyć. Wszystko wokół jest czarne od pyłu węglowego

- skarży się Andrzej Osmolski, mieszkaniec ulicy Słonecznej. - Zaskoczyła mnie ta informacja, że mój zakład znów pyli - nie ukrywa Karol Borowski, dyrektor firmy Energo.

Masa pyłu węglowego z firmy Energo, gdzie przeładowywany jest węgiel z wagonów kolejowych na ciężarówki, opada niemal wszędzie

- Tak jest od wielu lat, odkąd firma z Bielska Podlaskiego istnieje w Łapach - mówi oburzony Andrzej Osmolski. I pokazuje nam zanieczyszczone miałem domy, pola, ogródki, ulice.

Jak na Śląsku

- Tu się nie da normalnie mieszkać. Energo codziennie przeładowuje 160 wagonów, w których jest po kilkadziesiąt ton węgla. Czy my mieszkamy w Łapach czy Śląsku? - pyta zdenerwowany Osmolski.

Obserwujemy wagony, sortujące węgiel. Stoimy zaledwie kilkanaście metrów od nich. Koparka wyładowuje węgiel z wagonów i wrzuca do sortownika. Surowiec jest składowany na placu. Nagle w powietrzu unosi się czarna chmura węglowego pyłu.

- Zobaczy pani, jakie tutaj jest zanieczyszczenie, a przecież to tereny Nadnarwiańskiego Parku Krajobrazowego - denerwuje się pan Andrzej. - Latem owoce i warzywa w naszych ogródkach są czarne.

Nie nadają się do jedzenia, bo to zagrożenie dla zdrowia ludzkiego - dodaje poirytowany.

Zapylenie jest szczególnie trudne do zniesienia zimą. Wówczas śnieg momentalnie przybiera ciemny kolor od pyłu i miału węglowego. Żeby udowodnić, jak bardzo zanieczyszczony jest teren, Osmolski bierze do ręki grudkę śniegu. Dłoń od razu robi się brudna.

Hałas od rana

Firma Energo sąsiaduje z cukrownią. Ale po drugiej stronie ulicy Żwirki i Wigury, kilkaset metrów dalej, znajdują się pola, ogródki działkowe i domy jednorodzinne. Gdy wiatr powieje mocniej, masa pyłu węglowego i miału opada na posesje przy ulicy Tęczowej, Słonecznej, Południowej oraz Długiej. Ale problem nie dotyczy tylko tych ulic, bo gdy wiatr jest silniejszy chmura pyłu węglowego dociera nawet do bloków cukrowniczych i na cmentarz. Wszystko jest brudne.

Mieszkańcom daje się też we znaki okropny hałas dobiegający z sortowników węgla i innych maszyn. - Musimy codziennie od rana do późnych godzin wieczornych wysłuchiwać świstu dochodzącego z maszyn. Niedługo stracimy zdrowie i słuch - nie ma wątpliwości Andrzej Osmolski.

Kontrole bez zarzutów

Z firmą, która zatruwa im życie mieszkańcy walczą od lat. Zbierali podpisy pod wnioskiem o jej likwidację. Wielokrotnie zwracali się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o interwencję. Były kontrole, lecz zdaniem ekspertów nie ma problemu.

W ubiegłym roku szefostwo Energo zapewniało ludzi, samorządowców i dziennikarzy, że zrobi wszystko, by pozbyć się uciążliwego pylenia. Zakupiło dwie maszyny sortujące węgiel, które miały zminimalizować pylenie. Natomiast zapylenia z dróg dojazdowych miał usuwać beczkowóz z wodą, czyli zraszać drogi dojazdowe. Zgodnie z obietnicą pojawiły się one w lipcu ubiegłego roku.

- Zaskoczyła mnie informacja, że zakład znów pyli. Jeżeli tak, to w stronę cukrowni, a nie domów - dziwi się Karol Borowski, szef Energo. - Śledzimy na bieżąco pogodę. I jeśli wiatr niesie pył w stronę domów, natychmiast reagujemy. Z naszych obserwacji wynika, że owszem, jest minimalny pył, ale w stronę cukrowni - dodaje.

Wyjaśnia też, że stacjonarny sortownik jest wyłączony. - Jeżeli temperatura dochodzi do minus 10 stopni Celsjusza, to niestety, beczkowóz nie może zraszać dróg, bo będzie bardzo ślisko. Nie widzę też konieczności zabezpieczenia przed emisją pyłu przy pomocy siatek - dodaje.

Borowski twierdzi, że były przeprowadzane badania hałasu i wykazały, że przekroczeń nie ma.

Znów będzie kontrola

Dyrektor Cukrowni Tomasz Popławski twierdzi: - Na pewno pylenie jest uciążliwe, ale nie ma ono dużego wpływu na funkcjonowanie zakładu.

Burmistrz Łap, Roman Czepe, broni ludzi. - W styczniu, w imieniu mieszkańców zwracaliśmy się do WIOŚ o ponowną kontrolę zakładu. Już otrzymaliśmy informację, że inspektorzy ochrony środowiska niebawem się tam pojawią. Jedyna korzyść dla gminy z istnienia firmy Energo, to fakt, że regularne wpłacają na konto wysokie podatki.

Łapscy radni powiatowi PiS również deklarują pomoc dla mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny