Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocjonalna muzyka baroku

Z dr Anną Kucharską, dyrektorką artystyczną Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Dawnej im. Julitty Sleńdzińskiej, rozmawia Anna Kopeć
Dr Anna Kucharska
Dr Anna Kucharska
Festiwal muzyki dawnej wzmacnia tożsamość i ciągłość kulturową miasta. Nie ma lepszego miejsca dla tego wydarzenia od Białegostoku - przekonuje Anna Kucharska.

W ostatnim czasie barok zdaje się przeżywać swój renesans. Skąd takie zainteresowanie tą epoka wśród współczesnych?

Anna Kucharska: - Słuszne spostrzeżenie. Barok to 150 lat różnych tendencji i rozwoju w muzyce. Możemy mówić o trzech aspektach, które składają się na rosnącą popularność sztuki dawnej: silne intuicyjne poczucie, że gdzieś zagubiliśmy wartości, które w poprzednich epokach były o wiele bardziej kultywowane. Chętnie odwołujemy się do przeszłości, chcemy poczuć aurę muzyki dawnej, poddać się jej czarowi. Ważne są tu nie tylko estetyka, ale pewne uniwersalne wartości - poszukiwanie prawdy, piękna, harmonii. Te treści można odnaleźć poprzez kontakt ze sztuką tej epoki.

Drugi element to wiedza - ruch Wykonawstwa Historycznie Poinformowanego osiągnął już bardzo wysoki poziom. Wiedza o tym jak zdecydowanie nie należy wykonywać muzyki dawnej i dlaczego jest standardem w akademickim kształceniu muzycznym szanujących się uczelni. Granie na instrumentach historycznych bądź ich kopiach, czytanie starych traktatów, słuchanie nagrań i porównywanie ich jest rzeczą oczywistą przy odtwarzaniu utworów dawnych epok.
Trzecia tendencja - w moim odczuciu nieco negatywna - to fałszywe wyobrażenie, że wystarczy kupić instrument, nieco zmodyfikować swoją grę, by się znaleźć wśród wykonawców muzyki dawnej. Osiągnięcie takiej swobody w operowaniu techniką, stylem, estetyką i formą, która pozwala na kreatywne i oryginalne przekazywanie ogromu repertuaru muzyki dawnej zajmuje jednak więcej czasu i pracy.

Barok nam się także kojarzy z przepychem, bogatym zdobnictwem, efektownością nie tylko w sztuce.

- Niemałą rolę odgrywają tutaj telewizja i filmy kostiumowe, których twórcy próbują uatrakcyjnić produkt kinematograficzny. Jednak te czasami fantastyczno-bajkowe skojarzenia stanowią pierwszy krok ku temu, by wybrać się na koncert muzyki barokowej. Tak naprawdę, wiek, który kojarzy nam się z efektownymi filmami "płaszcza i szpady", charakteryzował się poszukiwaniem odpowiedzi na bardzo głębokie, egzystencjalne pytania. I to one tworzą to napięcie emocjonalne, które tak bardzo się nam dziś podoba.

A dlaczego jest tak atrakcyjne?

- Bo jest nam to bliskie. Człowiek każdej epoki przeżywa wewnętrzne napięcia czy konflikty, poszukuje odpowiedzi na trudne pytania. Natomiast muzyka tego czasu próbuje wyrazić coś, co jest niewyrażalne. Operując zespołem dźwięków pozwala na odtworzenie tych znaków zapytania i rozwiązanie ich. Stwarza przestrzeń gdzie nierozwiązywalne staje się rozwiązywalne.

XVII i XVIIII wiek to też burzliwy okres naszej historii. Jak to się przekładało na sztukę?

- Wiek XVII to czas konfliktów zbrojnych, napięć społecznych o podłożu filozoficznym, religijnym i politycznym, przewartościowań doktrynalnych i przemian ekonomicznych. Z kolei wiek XVIII jest czasem większej swobody, rozkwitu arystokracji, która schlebiała bardziej sztuce lżejszej, ornamentacyjnej i sentymentalnej niż tej eksponującej namiętności i konflikty. Tytuł tegorocznej edycji festiwalu "Pokój w czasach niepokoju" nawiązuje właśnie do dynamiki historycznej tych 150 lat, niepewności jaka cechowała jednostkę i społeczeństwo, a także do poszukiwania harmonii i pokoju w sztuce. Muzyka tego okresu była bardzo emocjonalna. Abstrakcyjna konstrukcja dźwiękowa na chwilę stawała się rzeczywistością, w której pewne problemy, napięcia i konflikty mogły zostać rozwiązane. Pełniła funkcję terapeutyczną, za Arystotelesem powiedzielibyśmy kataraktyczną. Jako że nie różnimy się tak bardzo od homo sapiens z XVII czy XVIII wieku, muzyka tamtych czasów może również służyć nam.

Jak ta muzyka powinna brzmieć byśmy mogli poczuć ducha tamtych czasów?

- Podstawową kwestią jest sięgniecie do kluczowych założeń estetycznych epoki. Tutaj ważne są instrumenty historyczne lub ich rzetelne, dobrze wykonane kopie, a także technika gry na takich instrumentach. To, że ktoś dobrze gra na współczesnym instrumencie nie oznacza, że równie dobrze poradzi sobie z instrumentem historycznym. Nauka każdej sztuki jest procesem, który musi potrwać. Ważne jest także studiowanie traktatów i literatury współczesnej o wykonawstwie historycznym, a także osłuchanie z dobrymi wykonaniami muzyki dawnej.

Zatem muzyk powinien mieć jakieś szczególne umiejętności?

- Przede wszystkim musi być muzykalny. Oprócz wiedzy muzycznej powinien także mieć wiedzę o stylistyce i estetyce epoki, praktyczną znajomość techniki gry na danym instrumencie dawnym, zdolności do analizowania i syntetyzowania wiadomości historycznych i muzykologicznych, a także kreatywność, która pozwoli mu stworzyć coś co będzie żywą muzyką.

A słuchacz? Również powinien posiadać szczególne umiejętności?

- Mamy co roku, cudowną, fantastyczną i niezwykle otwartą publiczność na wszystkich koncertach. Zdecydowanie rośnie wśród białostoczan rozumienie dla muzyki. Słuchanie też jest sztuką, którą nabywa się właśnie poprzez ćwiczenie słuchania, więc - słuchanie, ale także czytanie czy rozmowę. To też jest proces. Coś czego słuchamy, zaczynami powoli naprawdę słyszeć. Ciąg dźwięków powoli staje się komunikatem, który zaczynamy rozumieć. Białostoczanie odczuwają coraz większą satysfakcję ze słuchania muzyki dawnej, bo staje się ona dla nich językiem, który zaczynają wyraźniej rozumieć - niewątpliwie przez praktykę, a więc uczestniczenie właśnie w takich koncertach.

Kształciła się Pani w londyńskiej Guildhall School of Music and Drama, pracuje Pani w Warszawie. Dlaczego zdecydowała się Pani na organizowanie tego festiwalu właśnie w Białymstoku?

- Bardzo istotną osobą jest tu ś.p. Julitta Sleńdzińska, która jest nieco zapomnianą, a bardzo znaczącą postacią dla polskiej klawesynistki. Galeria im. Sleńdzińskich ma mnóstwo dzieł jej ojca, ale nie należy zapominać, że donatorka Galerii, była znakomitym muzykiem, jedną z prekursorek polskiej klawesynistki. Festiwal, któremu patronuje idealnie wpisuje się w ideę Wschodzącego Białegostoku - miasta, które zrywa z wizerunkiem, żartobliwie mówiąc, festiwalu ogórka czy podobnych kresowych klimatów.

Festiwal muzyki dawnej odbywa się w pięknym zabytkowym Pałacu Branickich, starym barokowym kościele. To jedne z najbardziej charakterystycznych punków na mapie Białegostoku. Powstały w czasie, gdy miasto prężnie się rozwijało. Ogromne znaczenie w tym czasie miał także mecenat Jana Klemensa Branickiego. Nawiązując do świetności kapeli dworskiej budowniczego Białegostoku, festiwal wzmacnia tożsamość i ciągłość kulturową miasta. Nie ma lepszego miejsca dla tego wydarzenia od Białegostoku.

W programie festiwalu zaplanowanych jest sześć koncertów. Ale to nie jedyne atrakcje, na które możemy liczyć.

- Każda edycja ma bardzo zwartą formułę, spiętą jednym tytułem, który eksponuje jakiś charakterystyczny atrybut czy rys epoki. V Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej im. Julitty Sleńdzińskiej to przede wszystkim arcydzieła kameralnej muzyki europejskiej, które odzwierciedlają napięcia społeczne epoki oraz poszukiwanie enklawy pokoju w muzycznej harmonii. Wystąpią uznane zespoły muzyki dawnej oraz artyści z Polski i zagranicy będący autorytetami w Wykonawstwie Historycznie Poinformowanym: zespoły Il Tempo, jedyna w Polsce profesjonalny Balet Dworski Cracovia Danza. Wystąpi także kontratenor Iestyn Morris z Wielkiej Brytanii oraz japońska klawesynistka - Mie Hayashi O'Sullivan. Obok uznanych wykonawców pojawią się debiutanci - dwie studentki skrzypiec barokowych Akademii Muzycznej w Łodzi.

Pierwszy koncert inauguracyjny to szkic muzyczno-choreograficznym pod tytułem "Wojownicy, dyplomaci i tancerze". 25 i 26 sierpnia odbędą się recitale klawesynowe, a także, jak co roku, towarzyszące koncertom krótkie prelekcje. Podczas nich będzie można m. in. wraz z dr. Miłoszem Pawłowskim przyjrzeć się niepokojom w XVII-wiecznej myśli politycznej czy przestrzeniom życia muzycznego w barokowej Europie.

Kulminacyjny punkt festiwalu to środowy koncert w starym kościele farnym "Pax hominibus bonae voluntatis". Publiczność będzie mogła usłyszeć kompozycje m.in. Kaspara Förstera czy Marcina Mielczewskiego. Koncert finałowy "Concerti, conserti, concenti" zaprezentuje koncerty Jana Sebastiana Bacha, Jeana-Marie Leclaira, Antonio Vivaldiego, a także utwór młodego współczesnego kompozytora Wojciecha Błażejczyka "Concertino per strumenti antichi e suoni moderni", czyli "Koncercik na instrumenty dawne oraz dźwięki nowe". I mam nadzieję, że utwór ten ostatecznie zachęci publiczność do szukania pokoju i ukojenia od dźwięków współczesnego świata, właśnie w muzyce dawnej i pośród instrumentów dawnych.

Program festiwalu

- sobota, 24 sierpnia, godz. 18 Aula Magna Pałacu Branickich koncert inauguracyjny "Wojownicy, dyplomaci i tancerze"

- niedziela, 25 sierpnia, godz. 18, Galeria im. Sleńdzińskich, ul. Waryńskiego 24a
"Les gouts réunis" - recital klawesynowy

- poniedziałek, 26 sierpnia, godz. 18, Galeria im. Sleńdzińskich, ul. Waryńskiego 24a
"W domu Bachów" - recital klawesynowy

- środa, 28 sierpnia, godz. 19.15, stary kościół farny, ul. Kościelna 2
"Pax hominibus bonae voluntatis" - koncert kameralny

- czwartek, 29 sierpnia, godz. 18 Galeria im. Sleńdzińskich, ul. Waryńskiego 24a
"W enklawie mitów" - recital wokalny

- sobota, 31 sierpnia, godz. 18 Aula Magna Pałacu Branickich koncert finałowy "Concerti, conserti, concenti

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny