Embargo uderza w nasz region

Ekspertyza powstała na wniosek związku pracodawców Lewiatan, działających w Polsce Wschodniej. Autorami pracy są naukowcy ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Politechniki Białostockiej.

"Kryzys wywołany agresywną polityką Władimira Putina i konsekwencjami nie tylko politycznymi, ale przede wszystkim gospodarczymi, ujawnił wiele problemów dotyczących elastyczności działania zarówno na szczeblu regionalnym, jak i centralnym. Na uwagę zasługuje fakt, że regionem, które jako pierwsze uznało konieczność podjęcia konstruktywnych działań zmierzających ku redukcji kosztów ekonomicznych i społecznych zaostrzających się relacji z krajami postradzieckimi (szczególnie z Rosją i Białorusią) były województwa Polski Wschodniej - piszą autorzy raportu. - I to mimo że udział w obrotach handlowych z Polski z krajami postradzieckimi wynosił łącznie w 2013 roku zaledwie 8,44 proc. Dla porównania, udział samego województwa mazowieckiego wyniósł 35,7 proc. Jednakże województwa wschodnie mogą najbardziej ucierpieć na wymianie handlowej - bezpośredniej i pośredniej, uwzględniającej zakupy cudzoziemców w ramach ruchu przygranicznego.

Według opracowania najbardziej ucierpiały następujące branże: transport kołowy, przetwórstwo mleczarskie, produkcja i przetwórstwo warzyw i owoców, branża mięsna oraz usługi finansowe.

- Problem wydaje się szczególnie złożony, że w większości dotyka to małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie mają takiej siły, by szybko reagować na zmiany na rynku

- dodają autorzy.

Dlatego nie służy małemu biznesowi chociażby wstrzymanie ruchu pieszego na przejściach w Kuźnicy, Bobrownikach i Połowcach.
- Gdy nie będzie u nas Białorusinów, to na pewno odbije się to na obrotach w naszych sklepach - mówi Jan Kwiatkowski, wójt Kuźnicy.

Potentaci także już odczuwają embargo - i nie dotyczy to tylko mleczarni, które m.in. zostały z produktami skierowanymi na rynek rosyjski. Muszą też oni szybko szukać nowych rynków zbytu, co nie jest proste.