Eleos przygotował wigilię dla ubogich i samotnych. To tradycja od dwudziestu lat (ZDJĘCIA)

- Posiedzimy, porozmawiamy. Ważne, że razem - mówi pani Anna, która na wieczerzę wigilijną do Eleosa przyszła już siódmy raz - Po śmierci męża myślałam, że oszaleję, ale zaczęłam przychodzić do ośrodka. Tu mam swoją grupę wsparcia i biorę udział w różnych inicjatywach. Dzięki temu nie jestem już tak samotna - dodała kobieta.

Białostoczance towarzyszył pan Waldemar, który na wigilię przyszedł po raz pierwszy.

- Jestem zadowolony, że mam okazję tu być. Jest taka rodzinna atmosfera. Można poczuć się jak w domu - uśmiechał się pan Waldemar.

Białystok. Prawosławna wigilia w areszcie w rodzinnym gronie (zdjęcia)

Na pięknie nakrytych stołach znalazł się tradycyjna prosfora, pieczywo, ciasta, barszcz, pierogi z kapustą, ryba w galarecie, po grecku i wiele innych dań. Przed posiłkiem modlitwę wraz z zebranymi odmówił ojciec Adam Krysztopowicz.

- Kiedy wychwalamy nowo narodzonego syna bożego, odradza się w nas nadzieja na pomoc i łaskę Boga. Pomoc, która odnawia cały wszechświat i człowieka. A wszystko to wypełnia się w miłości. Podziękujemy wszystkim, którzy przygotowali dziś wieczerzę, dzięki której możemy poczuć namiastkę prawdziwych świąt - mówił do zebranych ojciec Krysztopowicz.

Święta Bożego Narodzenia w cerkwi prawosławnej [ZDJĘCIA]

Życzył również zebranym, by odnaleźli swoje miejsce i byli szczęśliwi.

- Przez lata osoby w naszym ośrodku stworzyły pewną społeczność. To ludzie sobie bliscy, którzy przychodzą do nas często. Dlatego właśnie tu organizujemy tę wieczerzę, w czym zresztą pomaga część naszych podopiecznych - powiedział Marek Masalski, prezes Eleos, prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia w Białymstoku. - Do naszej Wigilii może zasiąść każdy. W polskiej kulturze jest taki piękny zwyczaj zostawiania dodatkowego nakrycia dla wędrowca. Tu mamy ponad 100 takich nakryć. Dla wszystkich potrzebujących - zapewnił.

Zebrani na drogę otrzymali od ośrodka paczki żywnościowe.