Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elegancka lepianka w Doktorcach. Zbudowana z gliny i smoły. Jak w pradawnych czasach.

Marian Olechnowicz
Takie pieńki są w ścianie dla ozdoby – wyjaśnia Franciszek Rokicki, majster budujący w Doktorcach nietypowy dom
Takie pieńki są w ścianie dla ozdoby – wyjaśnia Franciszek Rokicki, majster budujący w Doktorcach nietypowy dom
Dzięki Porannemu realizuję swoje marzenie - mówi Andrzej Markowski. Jego dom nie jest jeszcze gotowy. Jednak już budzi duże zainteresowanie.

Do naszej redakcji zadzwonił Tadeusz Jastrzębski. - Koniecznie musicie zobaczyć i opisać dom budowany w Doktorcach. Wygląda jak z bajki albo filmu - przekonywał.

Pojechaliśmy na miejsce. Dom stoi tuż przy skrzyżowaniu dróg. Od razu widać, że nietypowy. Nie dość, że kryty strzechą, to na dodatek ściany są z gliny i słomy. Zatrzymują się przy nim samochody. Nieraz z zagranicznymi tablicami.

- Pan nie jest tu pierwszy - śmieje się Franciszek Rokicki, majster z gminy Zabłudów. I na chwilę przerywa pracę. Z chęcią opowie o tej dziwacznej budowie

- Technologia jest starodawna. Z czasów, gdy nie wypalano cegieł. I ludzie nie byli tak cywilizowani oraz zamożni. Niedługo przyjedzie właściciel, to resztę dopowie - powiedział Rokicki.

Idziemy w kierunku dużej, drewnianej skrzyni wypełnionej słomą i gliną. Obok leży belowana słoma, która czeka na swoją kolej. Przy pracującej betoniarce piętrzy się gliniany pagórek.

Tania technologia

- Zaprawa gotowa jest wówczas, gdy glina przypomina gęstą śmietanę. Do tego potrzebna jest słoma spod kombajnu. Należy tak wymieszać, aby każde źdźbło zostało otoczone gliną dla lepszego zlepienia. No i stąd takie domy były nazywane lepiankami - objaśnia fachowo pan Franciszek. - Kiedyś tę robotę wykonywały konie. Teraz udeptuje człowiek, czyli ja - mruga porozumiewawczo okiem.
Technologia jest bardzo prosta. Osiem części piasku, półtorej gliny i jedna część cementu i słoma. Całość musi być odporna na deszcz i… pszczoły.

Ściany domu są już gotowe. Słoma oblepiona gliną jest jeszcze mokra. Teraz schnie na słońcu. W sieni widać szalunki i prowadnice. W niektórych miejscach wystają okrągłe drewienka. To dla ozdoby. Dach wyłożony grubą warstwą trzciny. Na samym szczycie znajdują się drewniane koźliny. Jak w starodawnych domach.
- Dach położył sam właściciel - tłumaczy Rokicki. - Warstwa jest bardzo gruba, więc będzie dobra izolacja - dodaje.

Idziemy do wnętrza domu. Sień jest przestronna. Szykowane są właśnie okienka do wstawienia. Aby było widniej. Niech tylko glina dobrze wyschnie.

Wewnątrz znajduje się duża izba. W rogu stoi jakieś obramowanie z solidnego drewna. Okazuje się, że to miejsce na łazienkę. Stanie jeszcze piec kaflowy. Na podłodze wylano beton. Wkrótce zostanie wyłożona deskami.

- Na ściany pójdzie naturalna glina bez słomy - tłumaczy murarz i wtyka palec w ścianę. - Trochę za długo schnie - mówi zmartwiony. O, przyjechał szef, niech on dalej opowie.

Kurier Poranny pomógł

Andrzej Markowski mieszka w Białymstoku. Ale żonę znalazł w Doktorcach.

- Pomysł podsunęła wasza redakcja - mówi właściciel. - Kiedyś przeczytałem artykuł o budowie domów starodawną metodą. Taki dom już stoi w okolicach Suwałk, więc tam pojechałem. I bardzo mi się spodobał. Zdobyłem też broszurkę z instrukcją budowy.

Budynek ma wymiary 4,80 X 7,28 metra, więc niepotrzebne jest zezwolenie budowlane. Do jego budowy zużytych zostanie 17 bel słomy. Ma ona pełnić rolę izolatora. Glina powinna całość konserwować. Przede wszystkim dom jest typowo ekologiczny, czyli zdrowy.

Spełnione marzenie

- Urządzę go skromnie - tłumaczy pan Andrzej. - Zdobyłem już szlabanek do spania. Szukam prostego stołu, ławy i półki na ścianę. Na górze będzie “pokój pokory" - śmieje się właściciel - Tylko metr sześćdziesiąt wysokości…

Pan Andrzej jest typem romantyka. Taki dom jest najlepszy na ucieczkę z wielkomiejskiego betonu i zgiełku. Twierdzi, że świat jest za bardzo rozpędzony.
I był taki czas, kiedy i on wpadł w ten wir. Ale, jak twierdzi, w porę się zreflektował.

Bo człowiek powinien czasem spojrzeć w swoje wnętrze, szukać w swym życiu spokoju i wyciszenia. No i spełniać swoje małe marzenia. A tutaj w Doktorcach leniwie płynie Narew, wokół są piękne lasy i wymarzona cisza.

Idealny do wypoczynku

- Taki dom wcale nie jest drogi Kosztuje tylko kilka tysięcy złotych. A do nastrojowego wypoczynku jest wręcz idealny - tłumaczy Andrzej Markowski. Tymczasem drogą obok domu jedzie samochód. Kierowca zwalnia. Z zainteresowaniem spogląda w naszą stronę.

- To normalne - śmieje się Franciszek Rokicki. - Każdy, kto pierwszy raz tędy przejeżdża, zawsze zwalnia. Niektórzy nawet zatrzymują się, aby porozmawiać. Może też mają marzenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny