Jagiellonia miała dwa tygodnie, by odpocząć i nabrać sił przed wznowieniem rozgrywek. Niestety, w sobotni wieczór na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu dominował lider Lech, który znokautował Jagiellonię wygrywając aż 5:0.
Trener Adrian Siemieniec w miejsce kontuzjowanego Darko Churlinova wprowadził do gry Marcina Listkowskiego, który dołączył do Jagiellonii z włoskiego Lecce. Wcześniej Listkowski grał w Pogoni Szczecin. To z niej w połowie 2020 roku odszedł za 300 tys. euro właśnie do Lecce. Niestety, niczym wielkim nie wyróżnił się w Poznaniu i w przerwie zmienił go na boisku Jetmir Haliti.
Białostoczanie jako pierwsi trafili do siatki bramki Lecha, ale gol Jesusa Imaza w 16 minucie nie został uznany, gdyż nasz napastnik był na pozycji spalonej. Lech wyciągnął wnioski z pucharowych potyczek Jagiellonii i gry przeciwko niej, jaką zaprezentował Ajax Amsterdam czy norweskie Bodo. Żółto-Czerwoni mocno naciskani już na swojej połowie przez poznańskiego Lecha zbyt łatwo tracili piłkę, nie potrafiąc też stworzyć składnych akcji.
A obrona Jagiellonii, po raz kolejny popełniała błąd za błędem. I w 25 minucie, po jednej takiej niefrasobliwości, gdy na prawym swoim skrzydle pozostawili bez opieki dwóch piłkarzy Lecha, stracili gola. Afoso Sousa nie mając wokół siebie żadnego z piłkarzy Jagiellonii, przyjął spokojnie piłkę, wypuścił sobie futbolówkę, przymierzył i silnym strzałem nie dał szans Maksymilianowi Stryjkowi.
W 39 minucie, po dużej kontrowersji, sędzia Daniel Stefański, po zobaczeniu całej sytuacji w monitorze VAR pokazał czerwoną kartkę Adrianowi Dieguezowi. Dieguez starł się z Mikaelem Ishakiem. Obaj piłkarze podnieśli wysoko nogi. Najpierw Stefański wskazał, na faul Ishaka, ale po wspomnianej interwencji wozu VAR zmienił swoją decyzję. Rzut wolny po tym faulu, wykonywany przy linii pola karnego idealnie wykorzystał Dino Hotić. Przy jego strzale Stryjek nawet nie ruszył się oglądając piłkę wpadającą do siatki jego bramki.
W drugiej połowie Jagiellonia grając w "dziesiątkę", z tak dysponowanym Lechem, nie miała szans na odrobienie strat. Nieco ożywienia wprowadziły trzy zmiany w 60 minucie. Za Nene, Imaza i Villara pojawili się Diaby-Fadiga, Hansen i Rybak. W 79 minucie Michal Sacek został uderzony piłką po strzale w rękę i sędzia po kolejnej interwencji wozu VAR podyktował rzut karny dla Lecha, zamieniony na gola przez Filipa Szymczaka. 3:0 dla Lecha.
Niestety, to nie były ostatnie bramki dla Lecha. W końcówce gola samobójczego "zaliczył" jeszcze Haliti, a w ostatniej minucie Filip Jagiełło pogrążył Żółto-Czerwonych. Lech rozbił ostatecznie obrońcę mistrzowskiego tytułu Jagiellonię 5:0.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 5:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Afonso Sousa 25, 2:0 Dino Hotić 41, 3:0 Filip Szymczak 81 z karnego, 4:0 Jetmir Haliti 87 (samobójcza), 5:0 Filip Jagiełło 90.
Lech: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Alex Douglas, Antonio Milić, Michał Gurgul - Dino Hotić (75. Ali Gholizadeh), Radosław Murawski, Antoni Kozubal (83. Stjepan Lončar), Afonso Sousa (61. Filip Jagiełło), Bryan Fiabema (61. Patrik Wålemark) - Mikael Ishak (75. Filip Szymczak).
Jagiellonia: Maksymilian Stryjek - Michal Sáček, Mateusz Skrzypczak, Adrián Diéguez, João Moutinho - Miki Villar (61. Alan Rybak), Taras Romanczuk, Nené (61. Lamine Diaby-Fadiga), Marcin Listkowski (46. Jetmir Haliti) - Jesús Imaz (61. Kristoffer Hansen), Afimico Pululu (83. Jarosław Kubicki).
Żółte kartki: Milić (Lech); Nené, Pululu, Haliti (Jagiellonia).
Czerwona kartka: Adrián Diéguez (38., Jagiellonia).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 32 365.
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?