Ekspert: PKB wzrasta wolniej, niż się spodziewano, ale nie panikujmy

Urząd statystyczny Unii Europejskiej (Eurostat) podał niepokojące dane. Wynika z nich, że dynamika wzrostu PKB największych gospodarek Europy jest słabsza od oczekiwań. Można się było tego spodziewać?

Prof. dr hab. Henryk Wnorowski: Przede wszystkim trzeba podkreślić, że wyniki Eurostatu są sporym zaskoczeniem i można być zdziwionym, że są takie słabe. Bo tak naprawdę z wyprzedzających wskaźników mówiących o koniunkturze nie wynikało, że będzie działo się coś niedobrego. Wyglądało na to, że ta koniunktura jest całkiem pomyślna dla tych najważniejszych gospodarek: na przykład Francji czy Niemiec. Tymczasem okazało się, że drugi kwartał wypadł, licząc rok do roku, znacznie gorzej. Zadziwia zwłaszcza widoczne zwolnienie dynamiki w Niemczech.

Właśnie – Niemcy. To kraj, do którego dużo eksportujemy, a tam spowolnienie widać najbardziej. Polskie firmy mogą się niepokoić?

– Oczywiście, że spowolnienie wzrostu PKB w tym kraju, w dłuższym okresie jest zagrożeniem dla polskich eksporterów. Dla nas gospodarka niemiecka jest najważniejsza. W końcu 26 procent naszego eksportu jest kierowanego właśnie tam. Ale z drugiej strony myślę, że mamy jakąś tendencję do sportowego podchodzenia do gospodarki. Od razu niepokoimy się różnymi niekorzystnymi danymi. Po każdym kwartale nie powinniśmy przejmować się tak bardzo czy wieszczyć od razu coś bardzo niedobrego. Ale niewątpliwe ostrzegawczy sygnał jest.

Więc nie musimy się obawiać, że nasze firmy już teraz, nagle odczują te kiepskie wyniki i nagle eksport spadnie?

– Nie. Absolutnie nie. Nasza gospodarka opiera się co prawda w dużej mierze o eksport, ale przede wszystkim o konsumpcję wewnętrzną. A tutaj nic takiego złego się nie dzieje. Ciągle kupujemy, konsumujemy, nasz popyt wewnętrzny jest nadal wysoki, więc na razie możemy być spokojni.