Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin na prawo jazdy w aucie, które znam

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Karolina Matus  chciałaby zdawać prawko w aucie, w którym uczy się jeździć. – Potrafię wyczuć sprzęgło, wiem jak je ustawić – mówi.
Karolina Matus chciałaby zdawać prawko w aucie, w którym uczy się jeździć. – Potrafię wyczuć sprzęgło, wiem jak je ustawić – mówi. Anatol Chomicz
Szefowie naszych szkół jazdy chcą, aby ich kursanci zdawali egzaminy na prawo jazdy w autach, w których się uczyli. Taką możliwość mają mieszkańcy Zielonej Góry. Szefowie naszego ośrodka egzaminacyjnego się nie zgadzają.

W całej Europie to normalne zjawisko, tylko w Polsce jest inaczej - mówi Jarosław Oracewicz z białostockiej szkoły nauki jazdy Jaron. Bo u nas trzeba zdawać egzamin w samochodach białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.

Krytykują to szkoleniowcy. Uważają, że przesiadka do nieznanego auta to dodatkowy stres. Bo przed egzaminem nie można choćby przetestować samochodu.

- A w pojeździe, w którym kursanci uczą się jeździć, wiedzą, jak chodzi sprzęgło czy skrzynia biegów. To auto po prostu już zdążyli poznać - zauważa Jarosław Oracewicz.

- Chciałabym zdawać w tym aucie, bo wiem, że będzie mi łatwiej - mówi Karolina Matus. Ale o tym może tylko pomarzyć.
Według Michała Freino, wicedyrektora białostockiego WORD, główną przeszkodą jest fakt, że elki musiałyby być odpowiednio wyposażone.

- Przystosowanie jednego auta do egzaminu kosztuje ponad 7 tysięcy złotych. Trzeba np. zainstalować kamery, które rejestrowałyby jego przebieg - wyjaśnia. Uważa, że białostockie szkoły jazdy zostałyby narażone tylko na niepotrzebne koszty.

- Jakie koszty? To raptem wydatek rzędu 2-3 tysięcy złotych - twierdzi Szczepan Łagoda ze szkoły jazdy Szał. I przypomina, że WORD wymienia swoje auta co dwa lata. Wcześniej egzaminy prowadzono w nissanach, teraz w toyotach. Szkoły jazdy, by uczyć kursantów na takich samych autach, też wymieniają tabor. - To wydatek znacznie większy, 50 tys. złotych za sztukę - mówi Jarosław Oracewicz.

Dlatego właściciele szkół jazdy chcą zmian. I powołują się na przykład z Zielonej Góry. Tamtejszy WORD zgodził się na nowy sposób egzaminowania.

Na razie nikogo nie przekonali. Także Walentego Koryckiego, wicemarszałka województwa, nadzorującego białostocki ośrodek. - W autach WORD nie ma obawy, że dojdzie do korupcji - mówi.

Takiej obawy najwyraźniej nie ma w przypadku zdających na prawo jazdy kategorii B1 (pojazdy do 550 kg) i D (np. autobusy). Kursant jest egzaminowany w pojeździe, w którym się szkolił. Dzieje się tak, bo WORD nie ma tego typu pojazdów.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny