Wycieczka na egzamin
Wycieczka na egzamin
Na egzamin do Łomży tłumnie przyjeżdżają warszawiacy. Pomagają im w tym ośrodki szkolenia kierowców, oferujące w ramach opłaty za kurs "wycieczkę" na egzamin.
- Zainteresowanie jest bardzo duże - przyznaje Danuta Śladewska z warszawskiej szkoły jazdy Imola.
- Najbliższe wolne miejsca na wyjazd do Łomży mamy dopiero w maju - informuje.
W Łomży łatwiejszy jest nawet egzamin na placu manewrowym! Tak przynajmniej informuje na swoich stronach warszawski OSK Test - organizator wyjazdów, a to dlatego, że stanowiska oddzielone są od siebie żółtymi pachołkami, co umożliwia łatwiejszą orientację, a przed przystąpieniem do sprawdzianu egzaminator oprowadza grupę po placu i odpowiada na wszystkie pytania.
Jedni białostoczanie decydują się na wykupienie dodatkowych godzin w szkole jazdy, inni... jadą do Łomży.
Zdawałem egzamin w Białymstoku i Łomży - opowiada przystępujący po raz trzeci do sprawdzianu umiejętności Tomasz. - Nie zdałem ani tu, ani tam, ale egzamin w Łomży był przyjemnością. Jak egzaminator w Białymstoku mówił mi, że oblałem, to czułem się jak na ogłoszeniu wyroku, a w Łomży wyjaśnił mi grzecznie, dlaczego i powiedział, na co zwrócić uwagę.
O popularności łomżyńskiego ośrodka świadczą liczby: w mniejszej Łomży w ubiegłym roku do egzaminu praktycznego na prawo jazdy kategorii B przystąpiło 23 467 osób, a w stolicy województwa podlaskiego - 22 199 zdających.
- Udało mi się zdać egzamin w Białymstoku, ale gdyby nie powiodłoby się za trzecim razem, to pojechałabym do Łomży - mówi ciesząca się nowym dokumentem Alicja Osipiuk. - Tam na dziesięć osób zdaje osiem! - tłumaczy.
Ta obiegowa opinia jest mocno przesadzona, bo w Łomży zdaje nie 80, a około 40 procent. Jednak to i tak więcej niż w ośrodku białostockim, gdzie w ubiegłym roku prawo jazdy dostało nieco ponad 30 procent.
- Egzamin w Łomży przebiega nie tylko w przyjaznej atmosferze, ale jest łatwiejszy. Tam jest przecież tylko jedna ulica - żartuje Marek Romanowski, oczekujący na egzamin w białostockim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Mimo to nie zdecydowałby się na zdawanie poza swoim miastem. - Jest za daleko - dodaje.
Taka popularność ośrodka w Łomży nie dziwi Elżbiety Filipowicz, dyrektorki WORD-u w Białymstoku: - Dla mieszkańców większych miast przejazd przez Łomżę to jak jazda po bocznych uliczkach.
Nieprzygotowanemu kursantowi nawet Łomża nie pomoże.
- Także tutaj mamy rekordzistów zdających egzamin po kilkanaście razy - przyznaje Mirosław Oliferuk, dyrektor łomżyńskiego WORD-u. Zaprasza on wszystkich chętnych do swojego miasta. Ale nie na egzamin, bo - jak mówi - najlepiej zdawać w znanym sobie mieście i samochodzie, a w celu poznania piękna Łomży.
Tak zdają na prawo jazdykategorii B kierowcy w Białymstoku:
13 538 razy podchodzono w 2006 roku do egzaminu teoretycznego; 76,3 proc. testów zakończyło się wynikiem pozytywnym.
22 199 razy startowano do egzaminów praktycznych; sukcesem zakończyło się 30,9 proc. z nich. Na placu manewrowym "poległo" 28,3 proc., a w ruchu ulicznym 40,8 proc. zdających.