Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Psa. Samce muszą przedłużyć gatunek

Ewa Wyrwas
Ewa Wyrwas
Robert Andraka: Sam mam dwa psy w domu i kiedy pada deszcz, to jest to zwykle szybki spacer, szybkie "siku" i wracamy do domu
Robert Andraka: Sam mam dwa psy w domu i kiedy pada deszcz, to jest to zwykle szybki spacer, szybkie "siku" i wracamy do domu Anatol Chomicz
O psiej naturze odnajdywanej w ludzkich powiedzonkach opowiada Robert Andraka z białostockiego stowarzyszenia Happy Dog

Kurier Poranny: 1 lipca obchodzimy w naszym kraju Dzień Psa. Psy są obecne w naszym życiu, widzimy je codziennie, nawet jeśli sami ich nie posiadamy. Co więcej, są obecne w naszym... języku. Istnieje mnóstwo powiedzonek, przysłów z psami w roli głównej, które opisują naturę i świat ludzi. Jak one się mają do rzeczywistości - tej psiej oraz tej ludzkiej? Na przykład takie powiedzenie: „Uczepił się jak rzep psiego ogona”. Czy te rzepy naprawdę tak się przyczepiają do tego psiego ogona?

Robert Andraka: Oczywiście. Jeżeli pies w nie wpadnie, to od razu się czepiają, te małe kulki znajdziemy na każdej łące. Rzepy wczepiają się również w ciało ludzkie, ale rzeczywiście jakoś bardziej łapią się psiego ogona. Choć właściwie to nie tylko ogona, czepiają się całego psa.

To skąd w przysłowiu akurat ten ogon?

Bo ten ogon cały czas się merda, jest przecież najbardziej ruchliwą częścią ciała psa, więc jest najbardziej narażony na rzepy.

Czyli coś w tym jest?

Coś w tym jest.

A na przykład: „Tanie mięso psy jedzą”?

Cóż, czasami jest tak, że kupujemy psom takie mięso, którego ludzie by nie zjedli. Nie mówię o mięsie zepsutym, tylko np. o wołowinie, którą trzeba szybko zjeść. I faktycznie można ją taniej kupić, psom to nie zaszkodzi. Tak generalnie to pies naje się wszystkiego, jak znajdzie starą kość na podwórku, to ją po prostu zje, znajdzie śmieci - też zje. Wiadomo, trzeba go odrobaczać, patrzeć, czy nic się mu nie dzieje, ale raczej niewiele mu zaszkodzi. Psy mają żołądek i naturę zjadacza. Choć są też trochę jak człowiek: jeden jest niejadkiem, można by mu dać najlepsze kąski, a i tak jeść nie będzie, a jeśli ktoś jest żarłokiem, to nie będzie wybrzydzał. Ale generalnie psy jedzą tanie mięso i nic im nie jest.

Znalazłam też takie powiedzenie: „Daj psu palec, a rękę odgryzie”...

Hm..., tego to nie słyszałem! Słyszałem, ale w odniesieniu do ludzi: że jak dasz komuś palec, to zabierze całą rękę. No cóż, ale jeśli chodzi o psy, to pierwszy raz słyszę o czymś takim, żeby pies miał, ot tak sobie, odgryźć człowiekowi rękę. Oczywiście, jeśli człowiek wchodzi na teren psa, to różne rzeczy mogą się przydarzyć, słyszymy czasem, że dziecko podeszło gdzieś do amstaffów czy pitbulli, bez opieki dorosłych i stała się tragedia. Ale ja z doświadczenia wiem, że często te najbardziej budzące postrach psy, to są takie psie przytulanki.

Czyli to niekoniecznie prawda?

No niekoniecznie.

A powiedzenie, że rana „goi się jak na psie”?

A, to prawda. Rzeczywiście, drobne ranki, zadrapania, bardzo szybko się na psach goją.

Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ w ślinie psa zawarty jest naturalny antybiotyk.

Rozumiem. A co pan powie o pogodzie? Takiej, na którą nikt „nawet psa by nie wygonił”?

No oczywiście, to naturalne, że jak jest zła pogoda, deszcz pada, wichura wieje, to psa się w taką pogodę nie wypuszcza na dwór. Ba, nie wyprowadza się go na spacer. Bo to po pierwsze, dyskomfort dla człowieka, a po drugie - dyskomfort dla psa. Sam mam dwa psy w domu i kiedy pada deszcz, to jest to zwykle szybki spacer, szybkie „siku” i wracamy do domu.

Czyli pies nie jest bardziej odporny na warunki atmosferyczne niż człowiek?

To zależy. Jeśli mówimy o psach tak zwanych kojcowych, które przebywają na świeżym powietrzu, to im warunki atmosferyczne nie przeszkadzają tak bardzo, ponieważ takie psy są z wiatrem czy mrozem oswojone. One też wytwarzają specjalny tłuszcz (stąd ich specyficzny zapach) i ten tłuszcz ma je chronić przed warunkami pogodowymi. Natomiast psy domowe, żyjące z nami, odczuwają różnice temperatur podobnie jak ludzie. Jeśli w domu mamy powiedzmy temperaturę rzędu dwudziestu kilku stopni i wyprowadzamy psa na zewnątrz, na np. minus 10 stopni, to mamy różnicę ponad 30 stopni! I tak, ten pies też to odczuje. Podobnie, kiedy na zewnątrz jest np. 35 stopni. Psu będzie za gorąco.

Rozumiem. To może jeszcze jedno powiedzenie. „Pies na baby”.

(śmiech)... no wiadomo, że wszystkie samce psie próbują przedłużyć gatunek. Oczywiście tak dzieje się, jeśli mówimy o psach „jajecznych”, bo my jesteśmy zwolennikami kastracji.

Ale to prawda, jest tak, że kiedy pies poczuje „miętę” do suczki, to wtedy się nie opanuje.

Można użyć określenia „podrywacz”?

No nie. Psy nie podrywają, psy po prostu muszą przedłużyć gatunek. Taka jest ich natura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny