Dzielnicowy, który wziął 30 zł łapówki został skazany

Na karę więzienia w zawieszeniu został przedwczoraj skazany były policjant, który żądał i przyjął 30 zł łapówki. Andrzej J. nie może też, przez trzy lata pracować w zawodzie policjanta, czy strażnika. Orzeczenie nie jest prawomocne.

J. pracował w resorcie przez kilkadziesiąt lat. Był dobrym, nagradzanym dzielnicowym. Do zdarzenia, które doprowadziło go na sądową ławę doszło w sierpniu ubiegłego roku. Andrzej J., w okolicy wsi Leszczewek dokonywał kontroli drogowych. Zatrzymał jednego z kierowców, który nie posiadał prawa jazdy i wyprzedzał w miejscu niedozwolonym. Policjant zapytał szofera, czy ma dla niego 50 złotych.

Kierujący nie posiadał takiej kwoty, z kieszeni wygrzebał zaledwie 30 zł. Policjant połakomił się i na to. Wziął pieniądze i pozwolił kierowcy odjechać. Kilka godzin później Andrzej J. został zatrzymany. Okazało się bowiem, że mundurowy był obserwowany przez swoich przełożonych.

Dzielnicowy przyznał się do winy. W sądzie tłumaczył, że nie wie, dlaczego wziął łapówkę. Zarówno on, jak i adwokat wnosili o warunkowe umorzenie postępowania. Obaj podnosili, że korzyść była niewielka, więc i stopień szkodliwości czynu znikomy.

Opinii tej nie podzielał prokurator. - Kwota nie jest ważna - mówił Józef Murawko, naczelnik wydziału śledztw Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Istotne jest to, że pieniądze wzięła osoba, która powinna stać na straży porządku. I wnosił o rok więzienia.

Wczoraj sąd uznał, że były policjant (po przedstawieniu zarzutów został zwolniony ze służby) jest winny. I za to skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz wymierzył 5000 zł grzywny. - Policjant nie może ulegać pokusom - argumentowała sędzia. - Tymczasem oskarżony zainicjował sytuację i wziął pieniądze. Musi więc ponieść karę.