Dzięki rodzinom nie tylko z Podlasia, polskie dzieci z Litwy miały wspaniałe święta

To była kolejna Wielkanoc jaką, 15-letnia Alona z domu dziecka w Podbrodziu na Litwie spędziła u rodziny Mirosława Bielawskiego z Wasilkowa.

- Jest fajnie. Malowałam jajka. Grałam z wujkiem w bilard, odwiedziłam babcię. Dużo spacerowaliśmy. Nie nudziłam się - dzieliła się wrażeniami dziewczynka.

- Córka Dominika nie mogła się doczekać przyjazdu Alony. Dopytywała, kiedy wreszcie u nas będzie. Dziewczynki się zaprzyjaźniły. A my też zżyliśmy się z Aloną - przyznaje pan Mirosław.

Dodaje, że jego rodzina traktuje gościa z Litwy jak kogoś wyjątkowego i bliskiego.

- Zawsze kiedy nas odwiedza mamy wrażenie, że to dziecko, które na co dzień mieszka w internacie, przyjechało do nas na święta - przyznaje pan Mirosław.

Rodzina Bielawskich jest bardzo szczęśliwa, że może gościć Alonę i zapewnić jej rodzinne ciepło.
Podobne odczucia ma Anna Bronowicz z Łomży, która pierwszy raz zaprosiła do siebie siostry Kamilę i Raję z Podbrodzia. - To był bardzo wyjątkowy czas. Przypadłyśmy sobie do serca. Dziewczynki na pewno do nas jeszcze przyjadą - ma nadzieję pani Anna.

Oprócz rodzinnego ciepła starała się zapewnić dziewczynkom jak najwięcej atrakcji.

- Bardzo mi się u cioci podobało. Dostałam wiele wspaniałych upominków, na przykład mp3 - cieszy się Kamila.
- A ja byłam na spacerze w parku i na zakupach. Dostałam spodnie i ładną bluzkę - chwali się Weronika, która też na święta przyjechała do Białegostoku.

We wtorek cała grupa polskich dzieci z litewskich domów dziecka zwiedzała zabytki w Tykocinie. Wielkie wrażenie wywarła na nich tykocińska synagoga.

Mali Polacy obejrzeli także przedstawienie "Zemsta" w wykonaniu więźniów z Zakładu Karnego w Białymstoku. Było też pieczenie kiełbasek na ognisku oraz zwiedzanie ostoi żubra w Kiermusach.

Grupa 40 dzieci przyjechała na zaproszenie rodzin z Białegostoku i okolic, a także z Warszawy, Legionowa, Łomianek i Wrocławia. Przyjazd zorganizowało Stowarzyszenie Otwarty Dom.